Cichutko nie pukając
Wpadł tu jak do schronu
Podstępu używając
Zagościł w twoim domu
Podkradał pożywienie
Rósł cicho po kryjomu
Zaspakajał pragnienie
Nie ujawnił się nikomu.
Ty żyjesz i kwitniesz, rozdajesz swój uśmiech
Ty dajesz, co możesz, ogrzewasz czyjeś serce
Ty patrzysz, jak rośnie, owoc tej miłości
I dziwisz się, jak kwitnie, to znak dojrzałości
Twoje oczy cieszą się, radość promienieje
Twoje usta śmieją, dają znak bliskości
Twoje serce bije, by zaśpiewać głośno
Twoje wnętrze czuje, życie tkasz jak krosno
Nagle ktoś dostrzegł gościa
Tego nieproszonego
Który chciał zabrać życie
Widział przyczajonego
Odkrył go przypadkowo
Jak się gnieździł w jej domu
Zbadał ciało na nowo
Wezwał pomoc po kryjomu
Ty żyjesz i kwitniesz, rozdajesz uśmiechy
Ty stajesz do walki, u boku lekarze
Ty dostajesz wsparcie, podają Ci rękę
Wierni przyjaciele, zwalczą twą udrękę
Lekarz da Ci pewność, on wie, co ma zrobić
Lekarz weźmie w ręce, od złego obroni
Nie dajcie się zwodzić złośliwemu stworkowi
Bo w życiu się godzi, walczyć o świat odnowy.
Elbląg, (szpital onkologiczny) 28-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)