str. 1
Przyjechali do Giżycka,
Może zamiar ich się ziści,
Może skromne ich nadzieje,
Znajdą w rzeczywistości.
Czyjeś ciepło go dotknęło,
Oczy nie widzą nikogo,
Jego wnętrzem zawładnęło,
Tych uczuć wyrwać nie mogą.
Nim amor go oplecie,
I w duszy się zanurzy,
Z łodzi myśli wiatr wymiecie,
Zamęt zostawi w duszy.
Jej włos jak przędza jedwabna,
Serce i myśli omota.
Cała jest tak powabna,
Schrupać byłaby ochota.
Kurs na wiatr, łódź tnie na fale.
Razem być jest wspaniale,
Ty mym okiem, radzimy sobie,
Czy w zdrowiu czy chorobie.
Giżycko, 2014-07-09 Irena Dudek (pseud.Irena Ilczyszyn)
1 komentarz:
Wiersz ten napisay o miłości dwojga okaleczonych ludzi.On niewidomy, ona w inny sposób dotknięta. Odnaleźli wspólną drogę życia. P O W O D Z E N I A
Prześlij komentarz