str. 1
POŻEGNANIE
Chodzę znów po pokojach, wołam głośno Was,
Ciepły obiad na stole, posiłku już czas.
Ale ich wciąż nie ma, odszedł wnuczek i syn,
Zły los zabrał, życie obrócił w jeden pył.
Miałam coś mówić, lecz głos rozmywał się gdzieś,
Tyle chciałam przekazać, zabrała ich śmierć.
Wierzę, że tam wam lepiej, niż tu z nami,
Bóg zabrał, już chodzicie jego drogami.
Tęsknota dokuczała, czekaliście, by być razem,
Razem marzyć i zachwycać się polskim krajobrazem.
Ale nagle biała dama o was się upomniała,
Nie dała nacieszyć młodością, dzieciństwo zabrała.
Dziadek miejsca nie znalazł, krąży od kąta do kąta,
Czemu okrutna zjawa sprzed nosa chłopców mu sprząta.
Szuka wnuczka i syna, oni chodzą inną drogą.
Drogi się nie krzyżują, spotkać dziadka już nie mogą.
Teraz bólu nie czują, opuszczają nas w pośpiechu,
Idą za rękę do bramy, by przejść szybko w bezdechu.
Tak Bóg zdecydował, chyba jesteście mu potrzebni,
Nam smutek zostaje, widzimy się w snach bądźcie pewni.
Kwidzyn, 02-01-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
T R Y P T Y K - WYRYTE W PAMIĘCI
str. 2
Ostatnia droga ojca i syna
Nasza rodzinko, nasza kochana, patrzymy na Was dzisiaj od rana .Nasze dusze nad Wami kołują, ból chcą ukoić, znak pokazują.
Czemu czytać znaki nie umiecie, my mamy siebie, czy rozumiecie?
Wierszem tym spokój przekazujemy, twarz pogodną zawsze widzieć chcemy.
Przecież radość w naszych sercach była, radość dniem i nocą towarzyszyła.
Otrzyjcie swe łzy, z tunelu wyjść chcemy, poczujcie ciepło, które my czujemy,
Wybaczenie oprawca otrzymuje, on tu na ziemi zapach piekła czuje.
Razem idziemy w krainę jasności, to tylko inny świat, tam radość gości.
Ja nie jestem mamo sam, trzymam tatę za rękę,
Ty musisz pozostać tam, dbać o naszą perełkę.
Nie płacz tylko mamusiu, bo stoję pomiędzy drzwiami,
Jest mi dobrze, lecz ciężko, jak oczy zalewasz łzami.
Jesteśmy jeszcze razem, wznosimy się nad Wami,
I cichym lotem ptaków krążymy nad głowami.
Jesteśmy bardzo blisko, obok tego światełka,
Krok i będziemy w domu, przykryje nas kołderka.
Pozwólcie nam odejść tam, do krainy jasności,
Żyjemy w pamięci i dopóty żyć będziemy -
dopóki pamięć w waszych czułych sercach gości.
Kwidzyn, 08-02-2014 Irena Dudek (pseud.Irena Ilczyszyn)
T R Y P T Y K - WYRYTE W PAMIĘCI
str. 3
Przesłanie Michała
Czwarta rano, z kijkami w kierunku pracy idę.Cicho i pusto wszędzie, a ja ćwiczę, bo muszę.
Nagle poruszenie, patrzę w lewo, nic nie widzę.
W prawą stronę także patrzę, z siebie samej szydzę.
Czuję z prawej strony, Michał obok mnie idzie.
Z zaświatów apeluje, pomocy potrzebuje.
By żona mu wybaczyła i go nie nękała.
Bo on syna nie zabił, nie chciał, by śmierć zabrała.
Oni bardzo sobą nacieszyć się tylko chcieli.
Pobyć, porozmawiać, pobawić z razem mieli.
Ktoś do drzwi pukał, on tylko drzwi kluczem otworzył,
Śmierć do domu wtargnęła, podstępu sprawca użył.
Jeśli błąd popełnił, to nieświadom był tego,
Drogo kosztował, pozbawił życia synka jego.
Kroku cofnąć nie może, bo cofnąć się już nie da,
Wie, zapomnieć nie można, ale wybaczyć - trzeba.
Wybaczyć powinna, bo uraza w sercu to kłoda,
Jeśli nie wybaczy, on to zniesie , lecz życia szkoda.
Bóg planował dał jej zadania do wykonania,
Wykonać trudno, jeśli uraza w sercu schowana.
Kwidzyn, 08-02-2014 Irena Dudek (pseud.Irena Ilczyszyn)
2 komentarze:
Długo zastanawiałam się czy publikowac ten tryptyk. Wiersze te były pisane oddzielnie.Teraz ubrane w tryptyk stanowiąjedną całość. Są napisane, aby utkwiły w pamięci.
Tak okrutnego mordu dokonanego w Kwidzynie,wielu nie widziało, mam na myśli tych, którzy musieli badać to wydarzenie. Więcej nie wolno pisać, wiersz odsłania tylko niektóre myśli. Niech pamięć o nich nigdy nie zaginie
no ladnie
Prześlij komentarz