Wiersz napisany rok temu, bardzo spodobał się wielu kuracjuszom. Nie chciałam go udostępniać ze względu na szatę, ale pomyślałam, dlaczego nie dac komuś odrobinę szczęścia, które tam zauważyłam?
str. 1
MIŁOŚĆ NA PARKIECIE
wersja 1
Gdzie jest ta miłość, którą szukasz, którą chciałbyś mieć każdego dnia,
Tam na parkiecie, gdy wszyscy tańczą, a muzyka w takt głośno gra.
Przytuleni w rytm perkusji tańczą wolno ona i on.
Ten utwór do serca płynie, płyną jego słowa, jego ciepły ton.
Pierś do piersi przytulona, jeden oddech, rytmiczny ruch.
Ich spojrzenia i westchnienia, to jedno ciało, to jeden duch.
Czuły dotyk pobudza serca, oni wsłuchani w miłości pieśń.
Usta z ustami połączone, przy jego piersi jest jej pierś.
On swym ramieniem ją obejmuje, ręce splecione, maślany wzrok.
Cichutko miłość jej wyznaje, tańcząc w kąciku, gdzie jest półmrok.
Ona wtulona w jego ramionach, zamknięte oczy, ten sam krok,
Czuje jeszcze jego pieszczoty, jego dotyk, czarujący wzrok.
Myśli z myślami się przeplatają, bo do domu wracać już pora.
Patrzą na siebie i wciąż się tulą, a serca łzawią tego wieczora.
Moja kochana, moja jedyna, chcę Cię w ramionach mocno trzymać swych
Jak to zrobić, by nikogo nie zranić i zostać z Tobą w objęciach twych.
Tak jej jest dobrze, krzyczy z zachwytu, o pomoc woła, by zatrzymać czas.
Wtulona w niego, słyszy bicie serca, te gorące serca złączone ostatni raz.
Jeszcze tańczą i w rytm muzyki wiją się razem, seks wyzwala ciała.
Boże kochany, pomóż odjechać, oni odjechali, lecz dusza pozostała
.
Kwidzyn, 03-12-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn )
MIŁOŚĆ NA PARKIECIE
wersja 2
Gdzie jest ta miłość, którą szukasz,
którą chciałbyś mieć każdego dnia?
Na parkiecie, gdy wszyscy tańczą,
dla nich muzyka w takt głośno gra.
Tak przytuleni w rytm perkusji,
tańczą powoli ona i on.
Piękny utwór do serca płynie,
płyną też słowa, ich ciepły ton.
Pierś do piersi wciąż przytulona,
jeden oddech i rytmiczny ruch,
te ich spojrzenia i westchnienia
to jedno ciało, to jeden duch.
Czuły dotyk pobudza serca,
oni wsłuchani w miłości pieśń,
usta z ustami połączone,
do jego piersi tuli jej pierś.
On ramieniem ją obejmuje,
ręce splecione, maślany wzrok,
cichutko miłość jej wyznaje,
tańcząc w kąciku, gdzie jest półmrok.
Wciąż wtulona w jego ramionach,
zamknięte oczy i ten sam krok,
czuje jeszcze jego pieszczoty,
jego dotyk, czarujący wzrok.
Myśli z myślami wymieniają,
bo do domu wracać już pora,
patrzą w siebie i wciąż się tulą,
serca łzawią tego wieczora.
Moja kochana i jedyna,
chcę Cię tak trzymać w ramionach swych.
Co teraz robić, by nie ranić,
i zostać z Tobą w objęciach twych?
Tak jej dobrze, krzyczy z zachwytu,
pomocy woła, by wstrzymać czas.
Wtulona słucha bicie serca,
one złączone ostatni raz.
Jeszcze tańczą i w rytm muzyki
seks wyzwala gorące ciała.
Boże kochany, jak odjechać?
Odjechali, dusza została.
Kwidzyn, 03-12-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
1 komentarz:
Ma swoje tępo i jest z życia wzięte
Prześlij komentarz