20.12.2014

ZAKAZANA MIŁOŚĆ

A może ten wiersz będziecie Państwo z przyjemnością cztać, Coś innego.
Pozdrawiam

str. 1
ZAKAZANA MIŁOŚĆ

Jest taka miłość,
którą chciałbym dać jej w podzięce,
tak głęboka,
że poruszyła zranione serce.
Ona zawsze jest przy mnie,
kiedy mi smutno i źle.
Dzięki, że jesteś,
Tobie pocałunki nocne ślę.
       
Co w Tobie jest takiego,
że wkraść bym się chciał
w miejsce zakazane?
Tam namiętności hołd bym dał.
Wtulony w łono,
czułbym ciała ruch i twe drżenie.
Dać to, co będzie,
pamiętać, to moje wspomnienie.

Cały wypełniony dotykiem
i rozgrzany ciałem,
nakarmiony namiętnością
miłości się oddałem.
Wiem, że żyję,
na tę chwilę szczęście czekać kazało.
Ja je tłumiłem,
aż wreszcie szczęście się odezwało.
                                                                                                                         
Stęskniony,
obejmuję,
przytulam ramionami,
ulegam pokusom,
czuję wnętrze,
pracuję zmysłami.
Co zrobić,
gdy ta miłość odarta będzie z nadziei,
gdy straceńcy do szarości wrócą,
a miłość w codzienność się zmieni?

Szarpią nami myśli,
zawiesza w nicości tęsknota.
Siebie pragniemy,
jak kwiat słonecznego promyka.
Co zrobić z naszą miłością?
- powraca pytanie.
Dzisiaj uwięzieni,
czy jutro w uwięzi zostanie?

Co pozostanie,
gdy szczęście opuści,
radość w smutek obróci,
nieśmiałość ściągnie lejce,
ocean niespełnionych nadziei wróci?
W sercu zostaniesz,
przy mnie nie będziesz,
ja kochać Cię muszę.
W życiu istnieć będę,
ogień miłości znów zagłuszę.

Kwidzyn, 21-01-2014      Irena  Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)


14.12.2014

PRZEZNACZENIA
Daje ten wiersz tym, którym potrzeba siły i wiarę uwierzenia w siebie.
Przyjemnego czytania.
Pozdrawiam
str. 1
PRZEZNACZENIE

Tyle minęło nocy, tyle dni,
Tyle za nami zmarnowanych chwil,
Tyle czekaliśmy, by być razem,
Tyle pragnień, tyle różnych zdarzeń.

Nikt nie cofnie minionego czasu,
Nikt nie wyciszył serca chaosu,
Nikt nie czuł naszego cierpienia,
Nikt nie poznał powodu milczenia.

Wszędzie szukaliśmy przeznaczenia,
By poznać sens swojego istnienia,
By dotknąć przeznaczonej miłości,
By czuć ciepło danej mam bliskości.

Czy Ty jesteś moim przeznaczeniem,
Czy to Ty spełnisz moje marzenie,
Czy to Ty do końca będziesz wsparciem,
Czy Ty porzucisz mnie na pożarcie?

Czy będziemy na dobre i na złe,
Czy wzajemnie będziemy czuć siebie,
Czy uśmiech swój damy na resztę dni,
Czy będziemy razem tylko ja i Ty?

Czy jesteśmy sobie przeznaczeni,
Dotyk nam powie, on to oceni,
On da szansę, powie, czy razem być,
Czy tego pragniemy, by dalej żyć.

Kwidzyn, 14-12-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

11.12.2014

GDZIE PODZIAŁY SIĘ MYŚLI to wiersz z życzeniami do przyjaciela. Jeśli jest obok Państwa prawdziwy przyjaciel, taki życzliwy...  Przyjemności z czytania   POZDRAWIAM i życzę SZCZĘSLIWYCH i WESOŁYCH ŚWIĄT
str. 1
GDZIE PODZIAŁY SIĘ MYŚLI

Myśli gdzieś uciekły, ja je ukryję,
Są tam, z tymi, którzy wiedzą, co czuję.
Usiadłam zmęczona, oczy zamknięte,
Serce przyjaźni z moim sercem spięte.

Włączam telewizor, słychać kolędy,
Kolęda dwóch serc, świat jakby zaklęty.
Łza z oka spływa, jak na zawołanie,
Gdy w myślach życzenia szczerze oddane.

Przyjacielu, kochaj i bądź kochany,
Twój świat się kręci jak zaczarowany.
Dajesz tyle serca i tyle ciepła,
Życzę, by Twa dusza wszystkich urzekła.

Dzielę się opłatkiem wigilijnym,
O przyjaźń dbajmy i z nią razem żyjmy.
Niech radość kwitnie, będzie codziennością,
Niech marzenia będą rzeczywistością.

Zdrowie zanieś na skrzydłach mój gołąbku,
Niech służy od soboty do piątku.
Niech doba w mój uśmiech będzie ubrana,
Wątpliwość na zawsze jest już rozwiana.

Niech mocno szczęście trzyma Cię za rękę,
Niech przekaże z serca moją podziękę.
Doda Ci siłę, uniesie na falę,
Byś nie dotknął smutku, czuł się wspaniale.

Takie dzisiaj Tobie życzenia składam,
By Nowy Rok namiętnością dogadzał.
Byś nigdy nie doznał braku pieniędzy,
Niech słońce świeci kolorami tęczy.

Niech ptaki śpiewają skoczną piosenkę,
Niech życiu piękno podają Tobie z wdziękiem,
Niech radość kwitnie i niech w środku żyje,
Niech serce rozgrzewa, dla bliskich bije.

Kwidzyn, 22-24-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

7.12.2014

ŁÓDKA 


Taki wiaterek wychodzi do Państwa ze słowami nadziei, jak bocian mający duszę, uczucie i miłość , jest dla nas wskazówką.......  Wiem, że krytyk literacki znalazłby to i owo.  Ale próba poprawienia tego wiersza kończyła się brakiem ducha i nie odzwierciedlała tego, co serce kazało przekazać   Przyjemności w czytaniu  Pozdrawiam

ŁÓDKA
str.1
Jestem łódką na wzburzonej morza fali,
Szukam spokojnej przystani.
Wiatr mną rzuca, chce rozbić o skały,
Ja do portu zmierzam, widzę go w oddali.

Jestem zmęczona, uszkodzona burta,
Do środka wlewa się woda,
Jestem obolała, chcę ciszy i spokoju,
Schronienie da mi upragniona jurta.

Otul mnie ramionami wietrze, przyjacielu
Ciepłem ogrzej, a nabiorę sił.                                                                     
Twój podmuch uniesie i przymocuje do kei,                                           
Ukołysz mnie skrzydłami, zefirku, wybawicielu mój.                            

W górze bocian szybuje w kierunku przystani,
Wypatruje rodzinnego gniazda.     
Wiatr skrzydłami szarpie, oczy zalane łzami,  
On łódkę z daleka wypatrzył, na wzburzonej fali.  

Dostrzega  zmęczenie, fala zalewa pokład,
Pomoc łajbie potrzebna.              
Na twarzy ból i wycieńczenie,       
On skrzydłami obejmuje, tuli, robi ciepły okład.     

Wielu widziało  zmagania skorupy z falami,
Nikt nie pomógł w potrzebie.
Zefir zamyślony,  patrzy na cudaka,
Ziarno podmuchem podaje, słońce odsłania na niebie     

Teraz płyną razem w milczeniu przed siebie,
Port ukazał horyzont.
Wtuleni odpoczywają swym ciepłem  ogrzani,
Tylko oni, spokojna przystań, koniec  zgryzot.
            
Uczucia piękne, lecz porwane na strzępy,
Wiatr pozszywał, duszę wyciszył.
Dał nadzieję, ocalił miłość przed zniszczeniem,
Kazał cieszyć się,  z bólu wyleczył,  w ramionach ukołysał.    
         Kwidzyn, 22.02.2014   Irena Dudek
Pseudonim  Irena Ilczyszyn

6.12.2014

SCALENI  Usunęłam ten wiersz z bloga, ale za przyczyną i na prośbę tych co czytają te moje bazgroły wraca z malutkim "co nie co". Jeśli tak Wam się podoba, to proszę. Jak dostanę za swoje cięgi - trudno. Przyjemności w czytani. Pozdrawiam

str. 1
SCALENI
Polsko, nasza ziemio, mateczko kochana,
Budzisz nas do życia od samego rana.
Zapaliłaś światło naszego istnienia,
Bronisz przed niemocą, chwilami zwątpienia.


Mamo, wytłumacz, wypowiedz się tak szczerze,
Kto skutecznie zatruwa powietrze świeże.
Jeśli on nie żyje, jak każe natura,
Dlaczego sieje zamęt w naszych strukturach.


Niech obok żyją, nikt tego nie zabrania,
Po co siać sprzeczne z naturą przykazania.
Prezydencie miasta, w co Ty nas pakujesz,
Że swą orientację dzieciom reklamujesz.


Ojczyzna nam padnie jak Cesarstwo Rzymskie,
A Ty ciągle biedny, dbasz tylko o siebie.
Twa erupcja sprawi, że znowu zginiemy,
Jak upadł niegdyś Egipt, tego nie chcemy.


Mateczko nasza, proszę, pomóż w potrzebie,
W walce się łączymy, abyś spała w niebie,
Scalamy swe siły, my nie chcemy wojny,
Zdeptać się nie damy, naród niespokojny.


Ojczyzno droga, Ty w nas wszczepiłaś życie,
Teraz pomóż wytrwać w tej walce o bycie.
Nasącz nasz umysł eliksirem mądrości,
Byśmy się scalili, niech jedność w nas gości.


Niech historia patrzy, bo to pokolenie
Budzi się do walki o nasze istnienie.
Choć różnie mówimy, kroczmy jedną drogą,
Złączeni mamy siłę, pragnienia pomogą.


Kwidzyn, 04-12-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)


30.11.2014


JA ALKOHOLIK   Daje w ręce Państwa zwierzenia człowieka, który miał odwagę opowiedzieć jak wszystko stracił. Opowiedział mi z myślą, że napiszę wiersz, który będzieprzestrogą dla innych, co niniejszym czynię.
Przyjemnego czytania. Pozdrawiam

JA ALKOHOLIK
str. 1
Miałem rodzinę, lecz coś mną targało,
Czegoś chciałem, czegoś mi brakowało.
Koledzy więcej radości dawali,
Oni się śmiali, wódką częstowali.

W swe szpony złapał, trzymał bezlitośnie,
Czekał wytrwale, aż nałóg wyrośnie.
Alkohol zmienił duszę mą i ciało,
Odsunął tych, co serce me kochało.

Hej wódko, byłaś zaborcza, uparta,
Zniewoliłaś, byłaś wściekła, zażarta.
Zaplanowałaś, zabrałaś mi wszystko,
Podstępem zgasło domowe ognisko.

Boże rozpędź tą lokomotywę,
Która utnie wódki zapędy chciwe.
Pozwoli żyć trochę bezpieczniej,
Twarz zachować,
wódce drzwi zatrzasnąć koniecznie.

Wnętrze me pełne, środek dwa promile,
Czas na wytrzeźwienie, teraz trudne chwile.
W środku trzęsie, do ładu dojść nie można,
Jak wytrwać? Walka ciężka, ale ostrożna.

Nic nie ważne, żona, dzieci, rodzina,
Wódka trzyma, nie chce puścić gadzina.
Może już czas zacząć myśleć o sobie,
Chęć życia wróciła, drgnęło coś w Tobie.

Patrzę przed siebie, idzie zakonnica,
To jest oznaka zmęczenia od picia.
Nie wytrzymujesz, odpocząć znów musisz,
Odpuść trochę wódko, ty mnie znowu dusisz.

Muszę się przespać, nabrać sił troszeczkę,
Nie ważne gdzie śpię, w łóżku, na ławeczce.
Czuję załamanie między dwoma stanami,
Czas picia wódki, trzeźwienia czas mamy.

Kwidzyn, 2014-05-24 Irena Dudek
Pseudonim Irena Ilczyszyn

28.11.2014

Tłumiona rozpacz  Wiersz ten napisany dla tych, którzy musieli wyjechać z kraju. Przy zastosowaniu  wymienionej melodii, wiersz daje wyraz nowemu  brzmieniu. Wyraża tęsknotę do kraju i do miłości. Mam nadzieję, że poruszy tych wraźliwych. Życzę przyjemnego odbioru. Pozdrawiam

Tłumiona rozpacz

str. 1 (wygląda na piosenkę) Na melodię „Secret Garden-The Promise (Twilight)

Marzenia me wracają tam
Gdzie miłość ma
Gdzie szum morskich fal.
Stęskniony wzrok, ukryta łza
Ona zostaje tam
Statkiem płynę sam.
Tęsknota gna, gdzie miłość ma
Ktoś zabrał ją nam
Tyle straconych lat.
Tu rana rozdrapana
Miłość nieokiełznana
Jak poradzić znów mam
Gdy jestem sam
Z myślami sam.

Gdzie tamten dom, gdzie tamten świat
Młodości ślad
W oczach ciągle mam.
Kobiety wzrok, widzę we śnie
Bliskości tylko chcę
Ona grzeje mnie.
Ukochaj mnie, chcę czuć ten smak
Przytulić się chciej
Twe ciało ogrzać daj.
Dotykać twoje wargi
Popieścić Twoje uda
Daj miłość tą chcianą
Długo oczekiwaną
Przybądź do mnie chciej
Zginął mój sen.

Kwidzyn, 29-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

27.11.2014

SZUKAJ A ZNAJDZIESZ

SZUKAJ A ZNAJDZIESZ 

,Przesyłam dla tych, co nigdy się nie poddają. Dla wytrwałych, Dla spragnionych. Niech pomagają szczęściu, Niech trwają.  Przyjemności w czytaniu. Pozdrawiam

SZUKAJ A ZNAJDZIESZ
str.1
Szukaj
bo nie wiesz, gdzie ukryło się szczęście
Znajdziesz
Twoje rozterki znikną, w jednym momencie
Dotknij
bo odszedł, smaczek szczęścia zapomnianego
Czujesz
Poznasz go, bo do niego pukasz tak długo.

Idź, dogoń swoje szczęście
Bierz, bo zginie, odejdzie
Chłoń, póki jeszcze możesz
Złap, to życiu pomożesz.

Weź, wyjedź z nim daleko
Podgrzej jeszcze, choć deko
Żyj, bo życie ucieka
Ciesz się, dłużej nie zwlekaj.

Kochaj
bo nie wiesz, czy znasz miłości przeznaczenie
Odśwież
Bo świeżość życiu nadaje inne znaczenie
Uśmchaj się
bo nie wiesz, ile jest w nim radości
Ciepło siejesz,
Dodajesz uczuciu swej bliskości.

Pędź, witaj swoje szczęście
Poczekasz, to odejdzie
Nektar upić możesz
Życiu też pomożesz.

Pielęgnuj, choć daleko
Otuchy dodaj deko
Mów, bo życie ucieka
Zakop ciszę, nie zwlekaj.

Kwidzyn, 28-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

24.11.2014

STĘSKNIONE SERCE
 Wiersz Ten miał być nie publikowany.  Jeśli ma wywołać uśmiech na twarzy tych stęsknionych i ogrzać ich troszeczkę, to bardzo proszę. Niech spełni swoje zadanie. Przyjemności z czytania. Pozdrawiam wszystkich moich czytelników.

STĘSKNIONE SERCE
str. 1
Znasz takie serce stęsknione
Gdzie ktoś puka do drzwi
To serce jest utajnione
Klucze do niego masz Ty
Serce żarem napełnione
Tam bywają myśli Twe
Serce było uwolnione
Ono Ciebie tylko chce.

Patrzysz na mnie oczu błękitem
One nabierają dziś blasku
Teraz spoglądają z zachwytem
Rażone Tobą, są w potrzasku.
Jak te oczy spotkać się mogą
Gdy rozdzielone odległością
Jakie zdarzenia im pomogą
By podzielić się namiętnością.

Daj twe ręce rosą myte
Daj usta wilgotne
Nasącz me ciało dotykiem
Miłości narkotykiem
Serce Tobą poruszone
Twego ciepła spragnione
Mocno bije i dobrze wie
Tylko Ciebie bardzo chce.

Kwidzyn, 24-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

22.11.2014

ONA
Witam i o zdrówko wszystkich pytam. Wszystkim mój uśmiech rozdam, Niech wezmą go do kieszeni, a pochmurny dzień w słoneczny się zmieni.Nocą ciemne chmury gdzieś prysną i do rana wtulone przysna.   Przyjemnego czytania
str. 1
Domek na uboczu
Kobieta
Tonąca w swoich marzeniach
Myśli zagubione
Poezja
Rozkwita w jej pragnieniach.

Przyjaźni fundament
Rozmowa
Motywacja do pisania
Wiersze ujawnione
szuflada
Skaleczone serce odsłania.

Nabierz w płuca powietrza
Zbierz siły do działania
Odkryj w sobie co drzemie
Wszystko jest do pokonania.

Powietrze twym żywiołem
Da szansę, możliwości
Wiatr rozwieje podmuchem
To, co dasz ludzkości.

Kwidzyn, 22-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)


16.11.2014

NEKTAR MIŁOŚCI

Wiersz świeżo upieczony, podlega jeszcze jak diament oszlifowaniu. Więc cenzura niech patrzy łaskawym okiem. Wysyłam, by dać odrobinę uśmiechu w ich codziennym życiu. Przyjemnego czytania   Pozdrawuam

Urodził się
to owoc wielkiej miłości
Upragniony
dawał im wiele radości.
Niewidomy
tak powiedzieli lekarze
Poddadzą się?
To jeszcze się okaże.

Boże daj nam wiarę, by sprostać zadaniu
Boże daj nam siłę, cierpliwość w wytrwaniu
Nauczyłeś kochać, skrzyżowałeś drogi
Nauczyłeś życia, w tym świecie ubogim.

Niewidomy
Zdrowy ciałem, zdrowy duchem
Uśmiechnięty
człowiek z energicznym ruchem.
Kochający
Szczęście pełne miłości
Zatęskniony
Za nektarem namiętności.

To ciało, jej wnętrze, to ciepło, jej szczęście
Te ruchy, jej drżenie, ta czułość, to pragnienie
Przytuliła ciało, rozpaliła serce
Cała pulsująca, rozkoszy pragnąca.

Całuje jej ciało, rozkoszy mu mało
Całuje coś więcej, co raz to goręcej
Uczuciem rażony, miłości spragniony
Oddaje się cały, przekaz doskonały.

Kwidzyn, 17-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

15.11.2014


ŻYCIE
             W tym wierszu chciałabym dać nadzieję tym, którzy popełnili błąd i trudno im z tego wybrnąć.Nadzieja jest potrzebna, by móc naprawić błędy,
 bo kto ich nie popełnia. Sztuką jest wybaczanie.Pozdrawiam i życzę przyjemności czytania.
str.1
Tak pragniesz szczęście jej dać
Pragniesz oddać cząstkę życia swego
Jak rozkoszy podołać
Kiedy boisz się najważniejszego
Jak tu przeszłość wymazać
Żebym mógł patrzeć jej prosto w oczy
Jak upust napięciu dać
By ją kochać i dać moc rozkoszy.

Życie, daj mi życie tyle sił
Rozwiąż supeł drętwego napięcia
Daj abym spokojnie żył
Patrzył, jak promienieje ze szczęścia
Daj mi tyle nadziei
By przywrócić smak mojej miłości
Daj mi tyle promieni
By widzieć ją rozgrzaną w nagości.

Boje się jej reakcji
Gdy odkryją się karty przeszłości
Boję się spojrzenia,
Gdy ujrzy brak zwykłej lojalności
Targa mną niepokój
Gdy czuje, że w uczuciach jest zamęt
Targa burza niemocy
Bo zbudowałem z piasku fundament.

Zapalcie się w tunelu
Światła długo skrywanej nadziei
Tak chciałbym mocno złączyć
To wszystko, co dzisiaj nas dzieli
Dajcie czas zapomnienia
Czasów burzliwych tamtej przeszłości
Niech płomień nas ogrzeje
W drodze do kolorowej starości.

Kwidzyn, 16-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
UWOLNIJ MIŁOŚĆ
Dzisiaj napisałam "NIE OSZUKASZ MIŁOŚCI"  i  "UWOLNIJ MIŁOŚĆ" dla zrównoważenia
obojga płci. Na blog zdecydowałam wysłać ten. Ma on swoją wymowę. Życzę pozytywnego nastawienia na codzień i od święta no i......................... przyjemności z czytania.

str. 1
Stoi, wpatrzona w morskie fale
Wymazuje przeszłość wytrwale
Wie, jest kochana i kochać chce
Czułość zakopana, ona wie.

Ruch fal dawał wyciszenie
Otworzył duszę i pragnienie
Dusza zimna i zagubiona
Miłości z falami wyrzucona.

Wydobyli z głębin
Osuszyli miłość
Wskazali kierunek
Podsycili czułość.
Daj komuś swe serce
Ono jest rozgrzane
Dodaj swego żaru
Bo ono jest chciane.

Podszedł otulił, wziął za rękę
Zatrzymał, zanucił piosenkę
Długo czekał na taką miłość
Teraz trzyma z całą siłą.

Jej wnętrze leciutko uchylone
Daje znak – może być ukojone
Rękoma obejmuje go za szyję
To uczucie pocałunek pieczętuje.

Otworzyli wnętrze
Obudzili miłość
Obrali kierunek
Poczuli czułość.
Połączyli swe serca
Takie rozgrzane
Nasyceni swym żarem
Czują się wspaniale.

Kwidzyn, 15-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

14.11.2014

MŁODOŚCI CZAS
a teraz coś innego. Miał być tryptyk, ale wycofałam się. Smutek zostawiony nie ma co wracać.  Teraz tylko wnioski z tego wyciągać i się śmiać.

str.1
Blondynka, nieduża, filigranowa
 Oczy błękitne, w nich pełnia czułości
Rozdawała uśmiech i ciepłe słowa
Pragnęła szczęścia i miłości.

Żyła w rodzinie, gdzie rządził alkohol
I chociaż była tatusia córeczka
Nie chciała by trzymał władzę monopol
Czuła też, jak baty dostawała mateczka.

Ten potrafi zrozumieć jej tortury
 Kto miał podobne w życiu awantury
 Dziewczyna rozkwitała w tej rodzinie
Śniła, że temu życiu się wywinie.


Matuś cierpienia znosiła z pokorą
Na co dzień uśmiech maskował problemy
Wokół ciepło rozdawała swym promykiem
Dzieciom cechy przekazała dotykiem.

Młoda po matce dostała figurę
Miała zgrabną i powabną sylwetkę
I tą wrażliwość na ludzkie cierpienie
Mieć czułą rodzinę było pragnieniem.

Ojciec potrafił dbać o byt w rodzinie
Lecz agresję w nim wyzwalała wódka
Uczyć się kazał, bo czas szybko minie
Spokój zaś zakłócała pijacka kłótnia.

Tata potrafił przekazać uczucia
Alkohol niszczył, wszczynał awantury
Z łapami do matki skakał do bicia
Chociaż ją kochał, zniszczył ich struktury.

Kwidzyn, 07.10.2014   Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

12.11.2014

DĄŻENIA

Wiersz napisany dla tych, którzy zatrzymali się w działaniu.chcę nim zachęcić i pobudzić do działania. czy się uda? oceńcie to Państwo sami. Zyczę rozgrzanego dnia, a tym po tamtej stronie naszej ziemi spokojnej nocy.  I badzo Wam dziękuję, za wiarę we mnie i wsparcie.

str.1
Ileż istot na tej ziemi
każda tętni życiem
ile ścieżek wydeptanych
w każdej jakieś bycie
dokąd idziesz człeku drogi
dokąd znów wciąż dążysz
boisz się ten ruch zatrzymać
boisz, że nie zdążysz?

Masz już swą pozycję wpływów
pieniędzy też starczy
czegoś jeszcze potrzebujesz
coś na Ciebie warczy
braki są w twojej kolekcji
czegoś tam potrzeba
w zbiorze lepiej mieć zasoby
nie szukasz, gdy trzeba.

Dorobek zdobyty w trudzie
pielęgnujesz teraz
kiedy któryś się zbuntuje
pogłaszczesz go zaraz
czasem trzeba zejść ze ścieżki
by zrobić uniki
doprowadzić do porządku
i już są wyniki.

Masz w tym duże doświadczenie
dorobek nie mały
cenisz duszę, charakterek
instynkt doskonały
zaraziłeś się obiektem
odejść chcesz, nie możesz
bo zabraknie tej świeżości
której nektar pijesz.

Obiekt życiu dodał uśmiech
radości iskierkę
przerwał w środku głuchą ciszę
ciepła wlał kropelkę
szarość nabrała kolorów
byciu dała smaczek
codzienność życiem tętni
smakuje jak lizaczek

Kwidzyn, 12-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

11.11.2014

KIM JESTEM
 Obiecałam, więc wysyłam, to co w środku zagrało, może czyjeś serce się
 str. 1
Kim jestem? Powiedzcie mi ludzie
Czego chcę i czego się wstydzę
To pytanie chodzi mi po głowie
Czy ktoś wie? Czy ktoś mi odpowie?


Ja, w dążeniach niezaspokojona
Ja, nowościami nie nasycona
Ja, ciekawa tego co nieodkryte
Ja, sięgam po to co niezdobyte


Chcę realizować marzenia
Chcę patrzeć jak wkoło świat się zmienia
Chcę, by wiatr unosił mnie na falach
Chcę latać w przestrzeni i w chmurach


Na koniu unoszę się w galopie
Kto mnie chwyci, kto mnie teraz złapie
Wiatr pieści moją twarz, szarpie włosy
Ja z koniem po polach, pełne kłosy


Samolot moim środkiem w przestrzeni
Powietrze mój żywioł nikt nie zmieni
Oczy cieszmy pięknym widokiem
Horyzont spogląda ufnym wzrokiem


Uwielbiam żeglować na jeziorze
Wiaterku podmuchaj nam jak możesz
Wypełnij nasze żagle powietrzem
Kto szybszy, ten szlak pierwszy przetrze


Uwolnij wiaterku nasze wnętrze
Daj miłość, daj szczęście w nasze ręce
Pozbądź naszą duszę zbędnych złogów
Scementuj nam przyjaźń, chroń od wrogów


Przytul się do mnie moje szczęście
Niech wiatr nas uniesie dokąd zechce
Niech wolność wypełni nasze skrzydła
By nektarem rozkosz upoiła


Daj życie, daj radość, daj czym prędzej
Daj słońce, daj ciepło w nasze ręce
Otul i scementuj nasze serce
Nie zostawiaj uczucia w poniewierce


Kwidzyn, 11-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

10.11.2014

ODDECH
str.1
Co zrobić, kiedy na głowę wali się świat cały 
Żyć nie chcesz, stres sen zabiera, jesteś obolały
Głowa ciężka, oddech krótki, do pracy iść trzeba
Skuty problemami, zarabiasz na kromkę chleba
          
To co miałeś najdroższego oddałeś swojej rodzinie
Za to zdradę w zamian dostałeś, a czas dalej płynie
Miłością obdarzyłeś, spotka za to Ciebie nagroda
Dlaczego cierpisz, zrób do przodu krok, bo życia szkoda

Pióro bierzesz, słów kilka kreślisz, wiersz wyszedł rymowany
I tak na papier gorycz przelewasz, świat Twój uratowany        
Patrzyłeś na tych z problemami, ich smutek tonął w alkoholu,
Lepsze lekarstwo znalazłeś, poezję tworzysz - słowo honoru. 

W kącie młodzieniec, zagubiony, gorycz zapija drinkami,
Dajesz do ręki słowa, wiersze, wspierasz szczerymi rozmowami.
Człowiek w trudnej rodzinie wychowany, chwyta się tej pomocy,
Siada rozterkę wierszem pisze, problemy uwalnia tej nocy.           



str. 1
ICH CZWORO

Cztery malusieńkie życia
pod sercem swym nosiła.
Cztery maleńkie serduszka
z jej sercem razem biło.
Cztery maleńkie istoty
na zawsze pokochała.
Cztery maleńkie pociechy
jej życiu nadały sens.
Czworo dzieci na jej oczach
weszło w ten świat dojrzały.
Czworo dzieci pewnego dnia
swą miłość napotkały.
Czworo dzieci z ich miłości
potomstwa doczekało.
Czworo dzieci swe uczucia
pociechom darowało.

Kiedy patrzy wstecz za siebie,
widzi lata, co minęły.
Moc radości i uśmiechu,
i goryczy zagarnęły.
Kiedy spojrzy znów za siebie,
widzi dom swój ukochany...
Tam, gdzie może serce ukryć
przed atakiem słów nieznanych.
Kiedy w swoją wniknie duszę
widzi bliskich, ich kochała.
Tyle trudu, tyle znoju,
tyle przeszkód pokonała.
Kiedy pyta - Było warto?
I co w zamian otrzymała?
Nie znajduje odpowiedzi,
Te pytania już schowała.

Teraz nie ma już swych pociech,
co nosiła pod swym sercem.
Jej serduszka już odeszły,
złączone innym kobiercem.
Teraz to już nie jest ważne,
że na zawsze pokochała.
Dla niej teraz nie jest ważne,
że swe zdrowie im oddała.
Ten, kto wspierać ją powinien,
kiedy go potrzebowała,
ten ją zdradzał, oszukiwał,
miłość innej swą oddawał.
Teraz widzisz, co straciłeś,
co odeszło w zapomnienie.
Choć próbujesz to naprawić,
jej serce ma już schronienie.

Już nie patrzy wciąż za siebie,
bo te lata przeminęły.
Tamta radość, tamten uśmiech,
tamte łzy już gdzieś zniknęły
I pozostał jej w pamięci
tamten dom, ten ukochany,
gdzie ukryła swoje serce,
bo ten dom był jej oddany.
Chce usunąć z duszy swojej
utrwalone kiedyś słowa.
Już nie pyta: - Było warto?
I co w zamian otrzymała?
Nadal nie zna odpowiedzi,
więc głęboko w sercu chowa.
Ale trudno jest zapomnieć:
zacząć wszystko znów od nowa.

Kwidzyn, 28-05-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

NARODZINY
Kochani.
Tak jak każdy, kto odważy się stawiać pierwsze kroczki, napotyka na różne przeszkody. Wiem,że muszę się z nimi zmierzyć.. Tak samo nienarodzone dziecko w brzuszku u mamusi, zmaga się  sytuacjami z którymi krok po kroku przechodzi do następnego etapu życia. Przyjemnego cztania

str.1
Pierwsze zdjęcie miałeś zrobione
kiedy byłeś w brzuszku mamy
tam zaczęło się Twoje istnienie
nowe życie, człowiek nieznany

Tam dźwięki melodii były wychwycone
muzyka dwóch serc grała jednym tonem
wsłuchiwałeś się w szept nutek miłości
one dały moc dla duchowej bliskości

Wody płodowe miały swoje nutki
dźwięki ich dawały moc ukojenia
ciepłem otulały płód słabiutki
poczuł ruch nici wzmocnienia

Zza jego świata słyszał inne dźwięki
tony łagodne, więc leżał spokojnie
czekał bo wiedział, że dzieckiem jest kochanym
długo oczekiwanym i bardzo chcianym

Jeśli czasem wyczuwał agresji tony
niepokój dał znać, gwałtowne ruchy
powstawał chaos, on szukał obrony
matka głaskała, chaos wyciszała

Z jej serca płynęła melodia ukojenia
ten ton zapewniał bezpieczeństwo
nutkami podgrzewała życia istnienie
medytacja usypiało zaniepokojenie

By ciekawość zaspokoić ruszyłeś w nieznane
trudną walkę toczyłeś z siłami natury
tyle wysiłku z siebie dać musiałeś
ta walka pokonała rzeki i góry

Ciekawość zmusza do działania
złapałeś się podanej pomocy
i z krzykiem dziwny świat ujrzałeś
pewnej niespokojnej nocy

Oczy otwarte, ukryć się nic nie da
szybko zapisu w szpitalu dokonano
Data urodzenia już odnotowana
Nawet Tobie PESEL nadano

Kwidzyn, 08-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)







9.11.2014

OGRZANE UCZUCIA

Proszę wybaczcie mi, ten wiersz sam w locie się napisał
i sam tu do Was na skrzydłach przygnał. Nie odmawiajmy, dajmy mu pierwszeństwo. Obietnica będzie spełniona za chwileczkę,

str. 1
Patrzę na ludzi z sercem odkrytym
Spójrz, ten człowiek jest niesamowity
Nie dość, że wiarę i nadzieję buduje
To jeszcze w działaniach dopinguje
Widzę na odległość uśmiech na twarzy
Jeśli coś się uda, czy miłego zdarzy

Taki człowiek ze świecą jest poszukiwany
Przy nim jest tak ciepło, każdy jest ogrzany
Czuję się potrzebna, czuję się doceniona
Choć nie raz przez los zostałam skrzywdzona

Tamte czasy szkolną gumką wymazane
Ich już nie ma, przepaści zostały oddane
Zawsze koło siebie czułam tego człowieka
Czasu nie zatrzymasz, on szybko ucieka

Boże nie bądź zaborczy, pozwól jeszcze pożyć
Nacieszyć się życiem, hołd przyszłości złożyć
Przecież to Ty drogami naszymi kierujesz
Ty je kontrolujesz i Ty je krzyżujesz

No I czego tu od życia potrzeba więcej
Nic nie wart majątek, mniej ważne pieniądze
Dziś od życia otrzymałam tak wiele
Chce się żyć, co dzień czuję niedzielę

Tyle dobra dawałeś, Ty mnie ożywiłeś
Rany pozszywałeś, wodą życia obmyłeś
To nie przypadek, że karty zostały odkryte
Już oczy otwarte, rosy świeżością obmyte

Ślepota przez los została wyleczona
Przez los do życia zostałam przywrócona
To szczęście do drzwi zapukało cichutko
Prawda drzwi uchyliła, los wskoczył szybciutko

Losu nikt mi nie odbierze, trzymam go z całej siły
Ten los do przodu gna, nie oglądam się na tyły.

Kwidzyn, 10-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

UŚMIECH
No i coś lekkiego, zabawnego, potrzebnego dla wszystkich na codzień, umiejętność brania i dawania  życia z uśmiechem
str. 1
Uśmiechaj się przyjacielu
Takich jak Ty jest niewielu
Uśmiech zaufanie budzi
Uśmiechajmy się do ludzi.

Czemu znów się na mnie złościsz
Grymas na Twej twarzy gości
Udobruchać Cię próbuję
Wybaczenia oczekuję.

Wiem, że coś tam źle zrobiłam
Wiem, że Tobie naraziłam
Zmruż łaskawie twe oczęta
Tego się już nie pamięta.

Wszystko jest do wybaczenia
Czas ucieka, czas się zmienia
Indorzyć się nie wypada
Nie odpuścisz, trudna rada.

Idź do kuchni, zjedz troszeczkę
Powróć do mnie za chwileczkę
Usiądź, trochę pogadamy
Upust nerwom swoim damy.

Bo choć czasem strzelę byka
To przez wenę, ona dzika
No i wina jest zrzucona
A co na to druga strona?

Druga strona tu się burzy
Już po chwili się nie chmurzy
On ułomność zna człowieka
Z wiersza płynie ma pociecha.

Ileż mnie to kosztowało
By Twe serce zrozumiało
Nie można się na nią wściekać
Lecz z uśmiechem w życie wjechać.

Bo z jej błędów trzeba się śmiać
Dobrać słowa, by radość grzać
Głośno śmiej się przyjacielu
Takich jak Ty jest niewielu

Kwidzyn, 07-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

TAJEMNICA
A  taki wiersz?
Może trzeba zapukać po szczęście? A może odważyć się powiedzieć zanim będzie zapóźno?
str. 1
Miłość przychodzi niepostrzeżenie,
Początek bywa zauroczeniem.
Ona wymaga wyrozumienia,
Mało warte są tylko wspomnienia.

Uczuć nie zamykaj tajemnicą,
Choć nikt nie słyszy, ona ciągle krzyczy.
Miłości potrzebne podsycanie,
Namiętność, a nie puste gadanie.

Pożądaniu oddawaj się cały,
Inaczej odbiór nie doskonały.
Kochałeś i wciąż kochasz ją szczerze,
Przekaz prześlij, choćby na papierze.

Miłość twoja była kiedyś zraniona,
Nie zaryzykujesz, będzie utracona.
Co warte życie z uczuciem ukrywanym,
Zaufaj jej, bądź tej miłości oddany.

Kwidzn, 2014-04-11     Irena Dudek   (pseud.Irena Ilczyszyn)

8.11.2014

PRZYTUL MNIE

Ciekawa jestem , co Państwo myślą o wierszu , w którym przekazuję myśli noworotka. Wiem, że jestem tylko amatorem, ale zadaniem jakie sobie wyznaczyłam, jest przekazywanie myśli, uczucia, czy stan psychiczny człowieka. Życzę przyjemności z czytania.

Pozdrawiam
Irena


PRZYTUL MNIE

Zmęczenie się wkradło po walce z naturą
Szukam swego ciepła, wszędzie się przytulam
Powrotu już nie ma, bo drzwi są zaparte
Ja im nie wierzę, oni mówią żartem

Wiercę się, krzyczę, chcę tamtego miejsca
Szukam znanej muzyki, tamtego serca
Lecz jego nie znajdę, bo go tutaj nie ma
Zmęczony przysypiam, wkoło coś się zmienia

Teraz mnie wzięli i gdzieś tam ponieśli
Może to prawda, może mi się nie śni
Dokąd mnie niosą, widać szpitala sale
Swą melodię słyszę, tamto serce znane

Tulę się do niego, przez jakieś pagórki
To są przecież piersi, a te dwa, to sutki
Chwytam mocno za nie, bo mi ktoś odbierze
Nie oddam nikomu, mówię wam szczerze

Więc ciągnę do siebie, ile mam sił w ustach
Pokarm wypić do dna, to jest ma pokusa
Chcą mi je zabrać, trzymam też rękami
Tak zmęczony usypiam przy piersi mamy

Na zawsze zostały do piersi ciągoty
Do nich się tulę, by dotknąć pieszczoty
Nic mnie nie obchodzi, ze już blisko setka
Zawsze mi potrzebna kochana kobietka

Do niej się przytulę, jej oddam się cały
To jej chcę podać ten mój światek mały
I choć jest trudno wyżyć bez pieniędzy
Ale bez kobiety świat cię już nie kręci

Jeśli masz kobietę, nie szukaj nic więcej
Ona da ci chwile życiem tętniące
O takich pieszczotach niejeden marzy
Wiele miłych wspomnień codziennie kojarzy

Takie ciasteczka chrupie się z ochotą
Gdy takich nie masz, szarpiesz się z tęsknotą
Zapamiętaj sobie do grobowej chatki
Że pokarm wyssałeś z piersi swojej matki


Kwidzyn, 09-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)


TRYPTYK - TOLERANCJA
*
Jezioro
ławeczka
poranek
pewnego pięknego dnia

Młodzieniec
smutek
siadają
mają dużo do powiedzenia

Spojrzenie
woda
ona
łagodzi miłości łaknienie

Rodzice
alkohol
nie ma miłości
tego nie zmienię

Przyjaciółka
łóżko
sex
uwalnia zaciśnięty supeł

Dziewczyna
miłość
czy on dotknął
już wie, jakie to uczucie

Miłość
kochanie
on
wciąż marzy o tym uczuciu

Wierność
oddanie
nie chce
więcej okaleczeń i odrzuceń

Matka
ojciec
skojarzenia niemocy
porzucenia.

Dom
bezpieczeństwo
to jego marzenia.

Rodzina
ciepło
tego pragnie
tego chce.

Czułość
serce
tego doczekać się nie może

Woda
przestrzeń
one łagodzą cierpienia
- pomogą obrać
właściwy kierunek dążenia.

Kwidzyn, 07-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)


**
Jezioro
ławeczka
poranek
pewnego pięknego dnia

Starszy pan
rozterka
siadają zamyśleni
a w sercu smutek gra

Morze
wyspa
pierwszy dotyk
rozkosz miłości
kochanie

Wyznanie
żona
wielka miłość
pożądaniu oddanie

Kuzynka
pokusa
może wróbelka
złapać się uda

Cioteczka
nieznane
tam uwodzić można
tam się ukłon składa

Ziarno
dziecko
owoc rozkoszy
oddania i miłowania

Podstęp
karty
moja zdrada
na wierzchu odkopana

Wesele
dziecko
w brzuchu
jednak pojawia się
nowa pokusa

Północ
łóżko
światło
znowu zdrada
zdemaskowana

Chrzciny
alkohol
na sianie
odskocznia dokonana

Trzy tygodnie
dawna sąsiadka
tajemnica
długo chowana

Wódeczka
upojenia
sąsiadka
koleżanki
to ciała moje

Teraz pustka
zagubienie
odsunęła się żona
- jak odzyskać miłość swoją

Kwidzyn, 07-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)


***
Jezioro
ławeczka
poranek
pewnego pięknego dnia

Starszy pan
pustka
siadają
choć dusza gdzieś gna

Żona
oddzielne łóżka
teraz pięknie w tolerancję ubrane

Pieszczoty
miłość
temu człowiekowi nie są dane

Szczęście
portal
tam szuka
miłości i rozkoszy

Kobieta
dom
on nie chce
by ktoś w domu się panoszył

Kubek
kapcie
ma swoje przyzwyczajenia

Meble
zasady
nie lubi
jak coś mu się zmienia

Mężczyźni
ławeczka
każdy z nich czegoś innego szuka

Kobieta
miłość
każdy z nich
tego pragnie

Przestrzeń
żywioł
pobudza zmysły
do działania

Przemijanie
łaknienie
szkoda czasu
na przelotne zaspokojenie

Woda
zieleń
dają spokój
ukojenie

Życie
daje nową szansę
na zmiany

Kwidzyn, 07-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
SAMO ŻYCIE  tylko usiądź i wsłuchaj się, a będziesz wiedzieć o czym mowa. Przyjemnego czytania. Pozdrawiam
 SAMO ŻYCIE
 str. 1
Jezioro, przy nim keja, dwa łabędzie
Swym wdziękiem piękno rozsiewają wszędzie
Szyja wygięta znak tajemniczości
W nich siła i wiara, znaki miłości
Oni wabią wszystkich doskonałością
Ramiona w locie owiane wolnością
Ruch skrzydeł niesie nutki muzyki
Zgodnie układane taktem rytmiki


Złączeni jednym życiem
Dają znaki swym przybyciem
Budzą rannym śpiewaniem
Rozgrzewają zachowaniem
Łabędzie zakochane
Pajęczyną splątane
Ta nić tkana miłością
Zawiązana wiernością


Na ławeczce przy kei siedzą ludzie
Obserwują zachowania łabędzie
Czemu człowiek nie ceni swego szczęścia
Dopiero budzi się, kiedy odejdzie
Nie potrafi cieszyć się barwami miłości
Tylko czeka dni pełnych szarości
Czemu żongluje swymi uczuciami
Zamiast nacieszyć się osiągnięciami


Połączeni swym byciem
Szybko nudzą się życiem
Taka ludzka natura
Gdy myśli są w chmurach
Czemu krzywdzisz drugiego
Nie szanujesz bliźniego
Czy umiesz inaczej żyć
Tak, by uczuć nie niszczyć


Kwidzyn, 06-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

6.11.2014

MOJA MAMA

Miałam ten wiersz nie dawać na stronkę, ponieważ jest dla mnie bardzo ważny, jednak uległam
i przekazuje życząc miłego czytania.
str. 1
Mamo, te słowa budzą mnie od rana
Mamo, cała noc znów nie przespana.
Razem praca w polu, bo tak trzeba
Gdy w domu zabrakło nam chleba.
Drogą wracamy od gospodarza
Burza złapała, czasem się zdarza
Plecy i ręce załadowane
Jak konie idziemy, potem oblane.

Nie czujemy zmęczenia
Żart napięcie zamienia
Rozpętała się burza
Słowa piorun zagłusza.
My się z tego śmiejemy
Otuchy sobie dodajemy
I choć ciężar przygniata
W głowach ciepła herbata.

Mamo, te słowa czułość oznaczają
Mamo, wspomnienia z Tobą wracają
Ciepły uśmiech na zmęczonej twarzy
Ona jest w moim sercu i marzy.
Chce spokojnego domu dla dzieci
Chce miłości, która rany leczy.
Chce szczęścia dla każdego z osobna
Moja mama, tkliwa i łagodna.

Ona dawała spokój
Przed nią wiele widoków
Uczyła wybaczania
Zawiść słabość odsłania.
Pogłaszcze, gdy potrzeba
Skarci, jeśli inaczej się nie da
Upiecze nam ciasteczka
Kotu naleje mleczka…

Mamo, tak mi Ciebie brak
Mamo, daj mi jakiś znak
Leżysz cichutko w grobie
Słońce nie świeci Tobie.
Wkoło grobowa cisza
Ziemia hałas wygłusza,
Patrzę na Twoje zdjęcie…
Matkę zawsze doceńcie!

Kwidzyn, 01-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

5.11.2014

NIE ODWRACAJ SIĘ
Staram się poruszać różne tematy. A może teraz z innej beczki?
str. 1

Doświadczona życiem
Poszarpana domowymi przeciwnościami
Rozdawała ciepło
Przeróżnymi sposobami.
Duszona rozterkami
Ciągnąca dyszel swego wozu przeznaczenia
Rozsiewała uśmiech
Dając ślad swego istnienia.

Bądź wolnym ptakiem
Leć śmiało przez świat.
Nie patrz na innych
Żyj pełnią jak kwiat.
Dotykaj szczęścia
Rosą oczy myj
Rozkwitaj blaskiem
I po prostu żyj.

Wzięła na swe plecy
Dźwigała ciężary domowego ogniska
Zadbała o słońce
Dla rodzinnego siedliska.
Z uśmiechem na ustach
Obraca się w nieustannym ruchu wszechświata.
Teraz emerytka
Na stole kubek, herbata.

Zrzuć kajdany, płyń
Niemoc w sobie zwiń.
Wskocz na fale i bierz
Tylko to, co chcesz.
Dotykaj świata
Wejdź na czata
Naucz się z nim żyć
Na co dzień z nim być.

Ciesz się każdym dniem
Zmień swe życie, zmień.
Poczuj jego smak
Jesteś wolny ptak.
Weź pozdrowienia
Szczere życzenia
Zapamiętaj nas
Odpoczynku czas.

Kwidzyn, 29-10-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)

4.11.2014

KOCHAJ I PRAGNIJ
str. 1
Kochaj i pragnij mnie,
Słyszy wciąż te słowa,
Docierają marzenia,
Tylko gdzie się chowasz?
I dlaczego ciebie tu nie ma.

Kochaj i pragnij mnie ,
Ten szept w nocy budzi,
Rozgrzewa zmysły i ciało,
Tego uczucia nikt nie ostudzi,
Dotknąć tej miłości to za mało.

Kochaj i pragnij mnie,
Tak ją ciągle wołasz,
Ale jej gesty inaczej czytasz,
Przecież miłości się nie kompromituje,
Ją po prostu w środku się czuje.

Kochaj i pragnij mnie,
Wiosną życia czy jesienią,
Ludzie gadają, ale nic nie zmienią.
Podejdź, dotknij chwyć za rękę,
Powiedz, zakończ tą udrękę.

Kochaj i pragnij mnie,
Wołasz, takie piękne słowa,
Ale dlaczego wciąż się chowasz,
Dlaczego nie uwierzysz jej troszeczkę,
I nie powiesz tego, w tej chwileczce.

Olsztyn, 2014-09-27 Irena Dudek    (pseud. Irena Ilczyszyn)

3.11.2014

MIŁOŚĆ NA PARKIECIE
Wiersz napisany rok temu, bardzo spodobał się wielu kuracjuszom. Nie chciałam go udostępniać ze względu na szatę, ale pomyślałam, dlaczego nie dac komuś odrobinę szczęścia, które tam zauważyłam?

str. 1
MIŁOŚĆ NA PARKIECIE
wersja 1

Gdzie jest ta miłość, którą szukasz, którą chciałbyś mieć każdego dnia,
Tam na parkiecie, gdy wszyscy tańczą, a muzyka w takt głośno gra.
Przytuleni w rytm perkusji tańczą wolno ona i on.
Ten utwór do serca płynie, płyną jego słowa, jego ciepły ton.

Pierś do piersi przytulona, jeden oddech, rytmiczny ruch.
Ich spojrzenia i westchnienia, to jedno ciało, to jeden duch.
Czuły dotyk pobudza serca, oni wsłuchani w miłości pieśń.
Usta z ustami połączone, przy jego piersi jest jej pierś.

On swym ramieniem ją obejmuje, ręce splecione, maślany wzrok.
Cichutko miłość jej wyznaje, tańcząc w kąciku, gdzie jest półmrok.
Ona wtulona w jego ramionach, zamknięte oczy, ten sam krok,
Czuje jeszcze jego pieszczoty, jego dotyk, czarujący wzrok.

Myśli z myślami się przeplatają, bo do domu wracać już pora.
Patrzą na siebie i wciąż się tulą, a serca łzawią tego wieczora.
Moja kochana, moja jedyna, chcę Cię w ramionach mocno trzymać swych
Jak to zrobić, by nikogo nie zranić i zostać z Tobą w objęciach twych.

Tak jej jest dobrze, krzyczy z zachwytu, o pomoc woła, by zatrzymać czas.
Wtulona w niego, słyszy bicie serca, te gorące serca złączone ostatni raz.
Jeszcze tańczą i w rytm muzyki wiją się razem, seks wyzwala ciała.
Boże kochany, pomóż odjechać, oni odjechali, lecz dusza pozostała
.
Kwidzyn, 03-12-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn )

str. 2

MIŁOŚĆ NA PARKIECIE
wersja 2

Gdzie jest ta miłość, którą szukasz,
którą chciałbyś mieć każdego dnia?
Na parkiecie, gdy wszyscy tańczą,
dla nich muzyka w takt głośno gra.

Tak przytuleni w rytm perkusji,
tańczą powoli ona i on.
Piękny utwór do serca płynie,
płyną też słowa, ich ciepły ton.

Pierś do piersi wciąż przytulona,
jeden oddech i rytmiczny ruch,
te ich spojrzenia i westchnienia
to jedno ciało, to jeden duch.

Czuły dotyk pobudza serca,
oni wsłuchani w miłości pieśń,
usta z ustami połączone,
do jego piersi tuli jej pierś.

On ramieniem ją obejmuje,
ręce splecione, maślany wzrok,
cichutko miłość jej wyznaje,
tańcząc w kąciku, gdzie jest półmrok.

Wciąż wtulona w jego ramionach,
zamknięte oczy i ten sam krok,
czuje jeszcze jego pieszczoty,
jego dotyk, czarujący wzrok.

Myśli z myślami wymieniają,
bo do domu wracać już pora,
patrzą w siebie i wciąż się tulą,
serca łzawią tego wieczora.

Moja kochana i jedyna,
chcę Cię tak trzymać w ramionach swych.
Co teraz robić, by nie ranić,
i zostać z Tobą w objęciach twych?

Tak jej dobrze, krzyczy z zachwytu,
pomocy woła, by wstrzymać czas.
Wtulona słucha bicie serca,
one złączone ostatni raz.

Jeszcze tańczą i w rytm muzyki
seks wyzwala gorące ciała.
Boże kochany, jak odjechać?
Odjechali, dusza została.

Kwidzyn, 03-12-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)