JA ALKOHOLIK Daje w ręce Państwa zwierzenia człowieka, który miał odwagę opowiedzieć jak wszystko stracił. Opowiedział mi z myślą, że napiszę wiersz, który będzieprzestrogą dla innych, co niniejszym czynię.
Przyjemnego czytania. Pozdrawiam
JA ALKOHOLIK
str. 1
Miałem rodzinę, lecz coś mną targało,
Czegoś chciałem, czegoś mi brakowało.
Koledzy więcej radości dawali,
Oni się śmiali, wódką częstowali.
W swe szpony złapał, trzymał bezlitośnie,
Czekał wytrwale, aż nałóg wyrośnie.
Alkohol zmienił duszę mą i ciało,
Odsunął tych, co serce me kochało.
Hej wódko, byłaś zaborcza, uparta,
Zniewoliłaś, byłaś wściekła, zażarta.
Zaplanowałaś, zabrałaś mi wszystko,
Podstępem zgasło domowe ognisko.
Boże rozpędź tą lokomotywę,
Która utnie wódki zapędy chciwe.
Pozwoli żyć trochę bezpieczniej,
Twarz zachować,
wódce drzwi zatrzasnąć koniecznie.
Wnętrze me pełne, środek dwa promile,
Czas na wytrzeźwienie, teraz trudne chwile.
W środku trzęsie, do ładu dojść nie można,
Jak wytrwać? Walka ciężka, ale ostrożna.
Nic nie ważne, żona, dzieci, rodzina,
Wódka trzyma, nie chce puścić gadzina.
Może już czas zacząć myśleć o sobie,
Chęć życia wróciła, drgnęło coś w Tobie.
Patrzę przed siebie, idzie zakonnica,
To jest oznaka zmęczenia od picia.
Nie wytrzymujesz, odpocząć znów musisz,
Odpuść trochę wódko, ty mnie znowu dusisz.
Muszę się przespać, nabrać sił troszeczkę,
Nie ważne gdzie śpię, w łóżku, na ławeczce.
Czuję załamanie między dwoma stanami,
Czas picia wódki, trzeźwienia czas mamy.
Kwidzyn, 2014-05-24 Irena Dudek
Pseudonim Irena Ilczyszyn