Odrzucone matki
Ogródki działkowe
W nim trzy kobiety
Przeorane życiem
Pragną odpocząć
Przy porannej kawie
Maskują smutek
Bo temat swych dzieci
Pragną już zamknąć
Głowa znów w zamęcie
Gardło goryczy
Odtrącenia smutek
To ich zmartwienia
Każda miała dzieci
Dała im wszystko
Nieprzespane noce
Swe poświęcenie
Każdej było ciężko
Wychować dzieci
Zarobić pieniądze
By utrzymać dom
Każda z nich ma siostrę
Egoistyczną…
Rodzić - wychowanie
Dla sióstr duży koszt
Pełnoletnie dziatki
Dążą do zmiany
Wciąż nie doceniają
Matczynych trudów
Swej rodziny szereg
Teraz zmieniają
Oni prezent ciotce
Chcą podarować
Dla nich miejsce matki
Jest dla cioteczki
Ziszczone dążenia
Osiągnięty cel
A gdzie matki miejsce
Koniec szeregu
Tak za wyrzeczenia
Zapłatę jej ślą
Kochająca matka
Tłumi żal i ból
Wraz ze swą miłością
Usuwa się w cień
Kwidzyn, 06-04-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
WIERSZE IRENA DUDEK
8.04.2016
18.03.2016
SZACUNEK DLA MATKI
SZACUNEK DLA MATKI
Stary domek
nad brzegiem Wisły,
w nim zraniona kobieta,
poruszona do łez.
Kto zdoła ukoić
jej rozdarte serce?
Kto cierpieniu położy kres?
Wiejska kobieta
sterana życiem,
jej gardło ściska
gorycz i żal.
Zaburzony oddech,
brakuje powietrza,
a droga pokarmu
odrzuca, co konieczne.
Kobieto, po wielokroć zraniona...
wychowałaś kilkoro dzieci,
a one zapomniały,
co matce się należy.
Nie dają wiktu
ani oparcia,
a co najważniejsze,
nie okazują matce szacunku.
Kłótnie i krzyki
zastąpiły rozmowy;
waląca się chata
przyczyną ciągłych niesnasek.
Kto obudzi się z letargu,
kto matce poda rękę,
odwiedzi, zapyta,
czemu kołacze jej serce?
Porzucona na pastwę losu,
nikomu niepotrzebna
mieszka w starej chatce.
Wyzywa ją zięć,
nie omieszka wyzwać córka,
dokładają jej razem,
by wyniosła się z poletka.
Boże, spójrz na te dzieci
i oświeć je...
Matka wam pomagała,
okażcie chociaż szacunek;
niech przez resztę życia
zazna spokoju, bo on jej się należy.
Kwidzyn, 29-02-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
Stary domek
nad brzegiem Wisły,
w nim zraniona kobieta,
poruszona do łez.
Kto zdoła ukoić
jej rozdarte serce?
Kto cierpieniu położy kres?
Wiejska kobieta
sterana życiem,
jej gardło ściska
gorycz i żal.
Zaburzony oddech,
brakuje powietrza,
a droga pokarmu
odrzuca, co konieczne.
Kobieto, po wielokroć zraniona...
wychowałaś kilkoro dzieci,
a one zapomniały,
co matce się należy.
Nie dają wiktu
ani oparcia,
a co najważniejsze,
nie okazują matce szacunku.
Kłótnie i krzyki
zastąpiły rozmowy;
waląca się chata
przyczyną ciągłych niesnasek.
Kto obudzi się z letargu,
kto matce poda rękę,
odwiedzi, zapyta,
czemu kołacze jej serce?
Porzucona na pastwę losu,
nikomu niepotrzebna
mieszka w starej chatce.
Wyzywa ją zięć,
nie omieszka wyzwać córka,
dokładają jej razem,
by wyniosła się z poletka.
Boże, spójrz na te dzieci
i oświeć je...
Matka wam pomagała,
okażcie chociaż szacunek;
niech przez resztę życia
zazna spokoju, bo on jej się należy.
Kwidzyn, 29-02-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
10.02.2016
SPOTKANIA CZAS
SPOTKANIA CZAS
Oczy radosne,
uśmiech na twarzy,
ukryć się tego nie da.
Czas młodość wspomnieć,
spotkać pierwszą miłość,
taka jest potrzeba.
Od codzienności
zrobimy odskocznię,
pójdziemy w zapomnienie.
Zjazd klasowy
zorganizujemy,
będzie w zabawie wytchnienie.
Chcę mą miłość znów zobaczyć,
chcę z nią tańczyć całą noc,
by wróciło to wspomnienie,
które skrywa uczuć moc.
Już doczekać się nie mogę,
aby dotknąć radość mą
i otulić ramionami.
Dla niej oddam duszę swą.
Idę brzegiem, podmuch wiatru
daje siłę, świeży dech.
Fale lekko się kołyszą,
nie ma złości, tylko śmiech.
Słońce z góry się przygląda,
promieniami raczy nas.
Ptaki śpiewem ogłaszają,
powitania przyszedł czas.
Naraz radość gdzieś w kąt prysła,
kiedy o niej wiadomość słuchałem.
Bóg nie pytał, tylko zabrał.
Czemu znów kopniaki dostałem?
Czar rozkoszy nagle prysnął,
wściekłość rosła, kąsać poczęła.
Gdzie ma miłość? Tu jej nie ma,
rozpacz i pustka serce me dotknęła.
Chciałbym miłość znów zobaczyć,
chciałbym tańczyć całą noc.
Chcę zachować to wspomnienie,
które uczuć kryło moc.
Już nie czekam takiej chwili,
kiedy dotknę radość mą
i otulę ramionami.
Jak mam dać jej duszę swą?
Chodzę rozmyślając brzegiem,
podmuch wiatru, czuć bezdech.
Fale burzą się i krzyczą,
złość dokucza, zginął śmiech.
Słońce skryło się za chmury,
nie poczujesz ciepła w nas.
Ptaki rzewnie dziś śpiewają,
pożegnania przyszedł czas.
Kwidzyn, 10-04-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
(Wiersz ten powstał po śmierci koleżanki z klasy, dwa miesiące przed zjazdem klasowym, i wyraża nasz ból, a zwłaszcza tych, którzy byli szczególnie z nią związani.)
Oczy radosne,
uśmiech na twarzy,
ukryć się tego nie da.
Czas młodość wspomnieć,
spotkać pierwszą miłość,
taka jest potrzeba.
Od codzienności
zrobimy odskocznię,
pójdziemy w zapomnienie.
Zjazd klasowy
zorganizujemy,
będzie w zabawie wytchnienie.
Chcę mą miłość znów zobaczyć,
chcę z nią tańczyć całą noc,
by wróciło to wspomnienie,
które skrywa uczuć moc.
Już doczekać się nie mogę,
aby dotknąć radość mą
i otulić ramionami.
Dla niej oddam duszę swą.
Idę brzegiem, podmuch wiatru
daje siłę, świeży dech.
Fale lekko się kołyszą,
nie ma złości, tylko śmiech.
Słońce z góry się przygląda,
promieniami raczy nas.
Ptaki śpiewem ogłaszają,
powitania przyszedł czas.
Naraz radość gdzieś w kąt prysła,
kiedy o niej wiadomość słuchałem.
Bóg nie pytał, tylko zabrał.
Czemu znów kopniaki dostałem?
Czar rozkoszy nagle prysnął,
wściekłość rosła, kąsać poczęła.
Gdzie ma miłość? Tu jej nie ma,
rozpacz i pustka serce me dotknęła.
Chciałbym miłość znów zobaczyć,
chciałbym tańczyć całą noc.
Chcę zachować to wspomnienie,
które uczuć kryło moc.
Już nie czekam takiej chwili,
kiedy dotknę radość mą
i otulę ramionami.
Jak mam dać jej duszę swą?
Chodzę rozmyślając brzegiem,
podmuch wiatru, czuć bezdech.
Fale burzą się i krzyczą,
złość dokucza, zginął śmiech.
Słońce skryło się za chmury,
nie poczujesz ciepła w nas.
Ptaki rzewnie dziś śpiewają,
pożegnania przyszedł czas.
Kwidzyn, 10-04-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
(Wiersz ten powstał po śmierci koleżanki z klasy, dwa miesiące przed zjazdem klasowym, i wyraża nasz ból, a zwłaszcza tych, którzy byli szczególnie z nią związani.)
7.02.2016
Ludzi dobrej woli jest więcej
Ludzi dobrej woli jest więcej
Moje wczesne wiersze
takie nieokiełznane,
prosto z mej duszy wylane,
były lekarstwem na zło,
które mi dokuczało
i dalej normalnie żyć nie pozwalało.
Moje skrzydła były podcięte
i w cienki rulonik zwinięte.
To, co mnie męczyło,
przelałam na papier.
Napięcie ze środka wyrzucone
uwolniło to,
co przez całe życie we mnie tkwiło.
To, co zduszone,
na zewnątrz wyjść chciało.
Dopiero teraz uwolnione zostało.
W końcu zbuntowała się moja dusza
bo dłużej tak żyć już nie chciała.
Mazurskie jeziora
z jarzma mnie uwolniły,
dodały mi skrzydeł,
z niewoli wydobyły.
Uwolnione płuca
nowy oddech złapały.
Moje żagle wiatru wreszcie doczekały.
Zebrałam wszystkie siły,
by oderwać się od zła
przez lata zduszanego.
Zaczęłam powracać
do życia normalnego.
Zamknęłam drzwi
już nie chcę wracać do tamtego.
Chcę słowem siać miłość
do bliźniego swego.
Nie chcę, by źli ludzie
do mnie się zbliżali.
Nie chcę ich pieniędzy
ani ich pomocy.
Wolę żyć skromnie,
być wierną swoim zasadom.
Nie będę klaskać,
jak kogoś ranią.
Teraz Ci,
co mnie odrzucali,
zobaczyli we mnie człowieka,
zauważają moją wrażliwość,
chcą się zbliżyć,
lecz ja od nich uciekam.
Odsuwam się,
bo nie chcę powracać do tego,
co bolało.
Ta gorycz zraniła mą duszę,
me serce z żalu zachorowało.
Niemoc zaatakowała całe ciało.
Nie chciałam innych krzywdzić,
za to mi się dostało.
By nie ranić,
wolę odsunąć się od tego,
co kocham szczerze.
Pozostawić, co boli,
tylko na papierze.
Chcę otworzyć serca
ludzi wrażliwych,
przez życie kopanych,
tych mało gadatliwych…
Są to ludzie nieśmiali,
w sobie zamknięci…
Być może moja postawa
do życia ich zachęci.
Przecież ludzi
o ciepłym sercu i dobrej woli
na świecie jest więcej…
Trzeba tylko ich obudzić,
dotknąć ich zbolałe serce.
Oni nie wiedzą,
jaka w nich drzemie siła,
że potrafią zło pokonać,
że ich moc się nie stępiła.
Do nich wołam: Pobudka!
Cóż mogę powiedzieć więcej?
Może tylko to,
żeby ruszyli głową,
bo w dobroci siła,
żeby podali sobie ręce.
Kwidzyn, 28-03-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Moje wczesne wiersze
takie nieokiełznane,
prosto z mej duszy wylane,
były lekarstwem na zło,
które mi dokuczało
i dalej normalnie żyć nie pozwalało.
Moje skrzydła były podcięte
i w cienki rulonik zwinięte.
To, co mnie męczyło,
przelałam na papier.
Napięcie ze środka wyrzucone
uwolniło to,
co przez całe życie we mnie tkwiło.
To, co zduszone,
na zewnątrz wyjść chciało.
Dopiero teraz uwolnione zostało.
W końcu zbuntowała się moja dusza
bo dłużej tak żyć już nie chciała.
Mazurskie jeziora
z jarzma mnie uwolniły,
dodały mi skrzydeł,
z niewoli wydobyły.
Uwolnione płuca
nowy oddech złapały.
Moje żagle wiatru wreszcie doczekały.
Zebrałam wszystkie siły,
by oderwać się od zła
przez lata zduszanego.
Zaczęłam powracać
do życia normalnego.
Zamknęłam drzwi
już nie chcę wracać do tamtego.
Chcę słowem siać miłość
do bliźniego swego.
Nie chcę, by źli ludzie
do mnie się zbliżali.
Nie chcę ich pieniędzy
ani ich pomocy.
Wolę żyć skromnie,
być wierną swoim zasadom.
Nie będę klaskać,
jak kogoś ranią.
Teraz Ci,
co mnie odrzucali,
zobaczyli we mnie człowieka,
zauważają moją wrażliwość,
chcą się zbliżyć,
lecz ja od nich uciekam.
Odsuwam się,
bo nie chcę powracać do tego,
co bolało.
Ta gorycz zraniła mą duszę,
me serce z żalu zachorowało.
Niemoc zaatakowała całe ciało.
Nie chciałam innych krzywdzić,
za to mi się dostało.
By nie ranić,
wolę odsunąć się od tego,
co kocham szczerze.
Pozostawić, co boli,
tylko na papierze.
Chcę otworzyć serca
ludzi wrażliwych,
przez życie kopanych,
tych mało gadatliwych…
Są to ludzie nieśmiali,
w sobie zamknięci…
Być może moja postawa
do życia ich zachęci.
Przecież ludzi
o ciepłym sercu i dobrej woli
na świecie jest więcej…
Trzeba tylko ich obudzić,
dotknąć ich zbolałe serce.
Oni nie wiedzą,
jaka w nich drzemie siła,
że potrafią zło pokonać,
że ich moc się nie stępiła.
Do nich wołam: Pobudka!
Cóż mogę powiedzieć więcej?
Może tylko to,
żeby ruszyli głową,
bo w dobroci siła,
żeby podali sobie ręce.
Kwidzyn, 28-03-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
5.02.2016
Wymazać wspomnienia
Wymazać
wspomnienia
Spoglądam w okno - półmrok,
drzwi na klucz zamknięte,
obok zamyślony nastolatek.
Łzy ukradkiem wyciera,
w głowie burza myśli
związanych kolorowym krawatem.
Powracają wspomnienia grzane rodzicami,
by szarpać nim dniami i nocami.
Wspólny wypad na miasto,
tryskali radością,
czas upłynął jak woda w
fontannie.
Myśli, niczym bumerang, wracają
- wakacje nad jeziorem zabawnie
spędzane.
Zamazują się chwile przed
telewizorem,
przy grach planszowych przesiadywane.
Takie dni nie powrócą,
i już ich nie będzie,
ciemną chmurą zostały przykryte.
Zwiędła miłość i radość,
a dla nas nastały
czasy trwogi i ciągłych rozterek.
Jak dalej żyć, jak marzyć,
jak wypełnić pustkę,
czy można odzyskać równowagę?
Jak mam się pozbyć lęku,
z pamięci wyrzucić wypełnioną żalem zgagę?
Powróć moja nadziejo,
powróć szczęście i wiaro,
niech czas gniewu się skróci!
Niech rozsiewa się spokój,
bo, kto sieje dobro,
do niego z nawiązką wróci.
Teraz bywa spokojniej,
czas z tatusiem spędzam,
a do mamy zawsze mieszkać wracam.
Lecz mój wewnętrzny smutek,
niczym szarość dzienna,
spokój ducha w niepewność obraca.
Uczucia do rodziców dzielę,
bo tak muszę,
kiedy serce łomocze bezkarnie.
Odczuwam rozterki smak,
popijam rozpaczą,
za oknem nieustannie dmucha wiatr.
Chcę znowu ufać ludziom,
uczyć się, jak kochać,
by przez innych być kochany.
Dzielić się marzeniami,
swą samotność zamknąć,
poznać uczuć smak, być im oddanym.
Kwidzyn, 17-09-2013
Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
31.01.2016
POWIEDZ, DLACZEGO....
POWIEDZ, DLACZEGO…
Dziś słyszę ten głos, wciąż dochodzą jej słowa:
„Dlaczego to nas spotkała ta choroba?
Dlaczego to my mamy takie cierpienie?
Chciałabym żyć!” – wciąż słyszę jej westchnienie.
Dotknięcie czułe i tęsknoty spojrzenie…
Chciała mieć jedno – takie ludzkie pragnienie.
Miała marzenie oraz wielką nadzieję…
Nagle czar prysnął, zostało wspomnienie.
Pełna miłości i ciepła rodzinnego,
Uśmiech radości i nie tylko dla niego.
Miła rozmowa, dołeczki roześmiane…
Mamy wspomnienie piórem malowane.
Lubiła bywać wśród kwiatowej kąpieli,
Wspólne spacery, woń porannej niedzieli…
Jej wzrok przykuwał kolor kwiatów jesieni,
Splot tulipanów w dostojnej czerwieni.
Dzisiaj odchodzi, żegna całą rodzinę,
Wszystkich znajomych - nikogo nie pominie.
Bóg dał zadanie trudne do wykonania,
Ale spełniła Stwórcy wymagania.
Kwidzyn, 28-01-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
23.01.2016
SZEPT
SZEPT
Czemu wszędzie tak cicho,
Czemu wszędzie tak głucho.
Wsłuchuję się w tę ciszę,
Może żart jej usłyszę.
Kładę się spać i czekam.
Zamykam oczy, szukam.
Zmieniłem motto, pukam.
Dotknij mnie, ja Cię kocham.
Przeżyłem tyle.
Oddam wszystko za jedną chwilę,
By tulić ten kwiat,
Jaki podarował mi ten świat.
Czaruje śmiechem,
Ten dźwięk - niesie się echem.
Kwitnie w miłości,
Ona już w moim sercu gości.
Czarownice czekały,
Serce moje skraść chciały.
Przyleciały na miotle,
Wracały wielokrotnie.
Poruszyło nią motto,
Dziękuję Bogu za to.
Pozostała nadzieja,
Miłość to czas olśnienia.
Pragnę przytulić,
Rozgrzewać i zatrzymać Ciebie,
W sobie rozkochać,
Poczuć się tak, jak w siódmym niebie.
Do serca pukam,
Bo kocham Cię i nadzieję mam,
Że taką miłością
Obdarowany będę sam.
Czemu wszędzie tak cicho,
Czemu wszędzie tak głucho.
Wreszcie usypiam i śnię,
Że z Tobą śniadanie jem.
Z uśmiechem zaczynam dzień,
Zmień moje życie, zmień.
Dodaj trochę radości,
Z Tobą niech miłość gości.
Kwidzyn, 20-10-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
21.01.2016
PRZYJACIEL
Przyjaciel
Kto cieszy się bogactwem,
Kto fruwa razem z ptactwem,
Kto uśmiech ma na twarzy,
Kto pija soczek z jarzyn.
Kto wita promyk słońca,
Kto walczyć chce do końca,
Kto poddać się nie może -
Takiemu pomóż, Boże!
Kto w garści trzyma szczęście,
Kto widzi światło wszędzie,
Kto wsparciem silnych ramion,
Kto pozna myśli kanion*.
Kto daje wyciszenie,
Kto koi nam cierpienie,
Kto z tobą pójdzie wszędzie -
Ten twoim wsparciem będzie.
Kto poda kubek wody,
Kto pragnie w domu zgody,
Kto brzydzi się matactwem,
Kto zmierzy się z cwaniactwem.
Kto uśmiech ma wspaniały,
Kto wskaże świat twój mały,
Kto prawo zna jak dziekan -
Takiego znam człowieka.
Kwidzyn, 15-01-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
* kanion oznacza tutaj głębię myśli.
Kto cieszy się bogactwem,
Kto fruwa razem z ptactwem,
Kto uśmiech ma na twarzy,
Kto pija soczek z jarzyn.
Kto wita promyk słońca,
Kto walczyć chce do końca,
Kto poddać się nie może -
Takiemu pomóż, Boże!
Kto w garści trzyma szczęście,
Kto widzi światło wszędzie,
Kto wsparciem silnych ramion,
Kto pozna myśli kanion*.
Kto daje wyciszenie,
Kto koi nam cierpienie,
Kto z tobą pójdzie wszędzie -
Ten twoim wsparciem będzie.
Kto poda kubek wody,
Kto pragnie w domu zgody,
Kto brzydzi się matactwem,
Kto zmierzy się z cwaniactwem.
Kto uśmiech ma wspaniały,
Kto wskaże świat twój mały,
Kto prawo zna jak dziekan -
Takiego znam człowieka.
Kwidzyn, 15-01-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
* kanion oznacza tutaj głębię myśli.
20.01.2016
JAK ZYC
JAK ŻYĆ
Jak pobudzić do miłości serce Twoje,
Serce, które ranione było przez wiele lat?
Jak zamieszkać i wpoić w niego miłość moją,
By serce kwitło uczuciem jak liliowy kwiat?
Obudź się ukochana ze snu skamieniałego,
Weź moją miłość, by ukoić twój ból i twój żal.
Połączmy razem dwa serca, moje i twoje,
By sprostać wyzwaniu, jakie przygotował świat.
Ref.
Weź życie dzisiaj w ręce swoje,
Idź dalej z uśmiechem przez świat,
Kochaj miłością czystą, bo serce Twoje
Rozkwita w blasku słońca jak liliowy kwiat.
Znajdź odrobinę miejsca w serduszku Twoim,
Bym mógł wejść do niego z miłością swą.
Pozwól tulić Cię w ramionach moich,
By wyleczyć z ran duszyczkę Twą.
Pragnę także pokochać dzieciaki Twoje,
By móc razem przeżyć radość i ból wiele lat.
By zamieszkać z Wami i dać Wam miłość moją,
By troska ma wznieciła w sercach czułości ślad.
Obudźcie się proszę ze snu uporczywego,
Weźcie mą miłość, bo ona ukoi Wasz żal.
Dam Wam to, co mam najdroższe, to serce moje,
Aby spędzić w szczęściu i radości wiele lat.
Ref.
Weźmy życie dzisiaj w ręce swoje,
Idźmy dalej z uśmiechem przez świat,
Kochajmy się, bo serca Wasze i moje
Rozkwitną w blasku słońca jak liliowy kwiat.
Znajdźmy odrobinę miejsca w sercach naszych,
Byśmy złączyli się miłością swą.
Wtulcie się wszyscy w ramiona moje,
By leczyć rany troską mą.
Kwidzyn, 16-11-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Jak pobudzić do miłości serce Twoje,
Serce, które ranione było przez wiele lat?
Jak zamieszkać i wpoić w niego miłość moją,
By serce kwitło uczuciem jak liliowy kwiat?
Obudź się ukochana ze snu skamieniałego,
Weź moją miłość, by ukoić twój ból i twój żal.
Połączmy razem dwa serca, moje i twoje,
By sprostać wyzwaniu, jakie przygotował świat.
Ref.
Weź życie dzisiaj w ręce swoje,
Idź dalej z uśmiechem przez świat,
Kochaj miłością czystą, bo serce Twoje
Rozkwita w blasku słońca jak liliowy kwiat.
Znajdź odrobinę miejsca w serduszku Twoim,
Bym mógł wejść do niego z miłością swą.
Pozwól tulić Cię w ramionach moich,
By wyleczyć z ran duszyczkę Twą.
Pragnę także pokochać dzieciaki Twoje,
By móc razem przeżyć radość i ból wiele lat.
By zamieszkać z Wami i dać Wam miłość moją,
By troska ma wznieciła w sercach czułości ślad.
Obudźcie się proszę ze snu uporczywego,
Weźcie mą miłość, bo ona ukoi Wasz żal.
Dam Wam to, co mam najdroższe, to serce moje,
Aby spędzić w szczęściu i radości wiele lat.
Ref.
Weźmy życie dzisiaj w ręce swoje,
Idźmy dalej z uśmiechem przez świat,
Kochajmy się, bo serca Wasze i moje
Rozkwitną w blasku słońca jak liliowy kwiat.
Znajdźmy odrobinę miejsca w sercach naszych,
Byśmy złączyli się miłością swą.
Wtulcie się wszyscy w ramiona moje,
By leczyć rany troską mą.
Kwidzyn, 16-11-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
13.01.2016
Potęga przyjaźni
Potęga przyjaźni
Rozwiąż mięśnie ciała,Otwórz swoją duszę.
Nabierz znów powietrza,
Słuchaj słowa wzruszeń!
Wsparcie dają skrzydła,
Przyjaźń wzmacnia siły,
Nabierz w płuca wiatru,
Nie kop już mogiły!
Słuchaj głosu serca,
Nie bądź egoistą.
Zadbaj też o innych,
Rusz energię czystą!
Przyjaźń to potęga,
Poznaj jej działanie.
Bo takiej energii
Nie każdy dostanie.
Przywróć twarzy uśmiech,
Rozwiń słońca wstęgę.
Siej nadziei ziarno,
Niech rośnie w potęgę!
Kwidzyn, 04-01-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
11.01.2016
SKRZYŻOWANE DROGI
SKRZYŻOWANE DROGI
Kto tak o nas pomyślał,
By skrzyżować nam drogi,
Kto dał nam taką szansę,
Mój przyjacielu drogi?
Jesteś moim filarem,
Także mym fundamentem,
Którego nie utracę,
Za najbliższym zakrętem.
Ty podajesz mi rękę,
Kiedy ze mną jest krucho,
Ty mi nie dajesz usnąć,
Gdy w mej duszy tak głucho.
Jesteś dla mnie podporą,
W każdym smutnym momencie.
Pobudzasz do działania,
Kiedy ból czuję wszędzie.
Jesteś mym powiernikiem,
Tak w szczęściu, jak w niedoli.
Jestem twoim dłużnikiem,
Widzę wzrokiem sokolim.
W tobie tyle uśmiechu,
Ciepła, także skromności,
Bóg ma ciebie w opiece,
On filarem ludzkości.
Kwidzyn, 04-01-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Kto tak o nas pomyślał,
By skrzyżować nam drogi,
Kto dał nam taką szansę,
Mój przyjacielu drogi?
Jesteś moim filarem,
Także mym fundamentem,
Którego nie utracę,
Za najbliższym zakrętem.
Ty podajesz mi rękę,
Kiedy ze mną jest krucho,
Ty mi nie dajesz usnąć,
Gdy w mej duszy tak głucho.
Jesteś dla mnie podporą,
W każdym smutnym momencie.
Pobudzasz do działania,
Kiedy ból czuję wszędzie.
Jesteś mym powiernikiem,
Tak w szczęściu, jak w niedoli.
Jestem twoim dłużnikiem,
Widzę wzrokiem sokolim.
W tobie tyle uśmiechu,
Ciepła, także skromności,
Bóg ma ciebie w opiece,
On filarem ludzkości.
Kwidzyn, 04-01-2016 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
24.12.2015
ŻYCZENIA,
Życzenia
Człowieku zamyślony,
Nie patrzysz dookoła.
Nie widzisz co się dzieje,
Zataczasz pieszo koła.
Wiatr niesie lekko ziarno,
Tuli go i ogrzewa,
Kładzie na polskiej ziemi,
Żyzną glebą przykrywa.
Karmi go i podlewa,
Dogląda, czy kiełkuje.
I tak powstało życie,
Jak twoje – gratuluję.
W pamiętnym dniu urodzin
Składam skromne życzenia,
By każdy dzionek życia
był dniem zadowolenia.
Niech mijające życie,
Będzie piękną przygodą,
Wypełnioną miłością,
A dobry nastrój - nagrodą.
Czy zapamięta każdy,
Skąd są jego korzenie?
Czy pielęgnuje miłość,
Zaspokaja jej łaknienie?
Miłością jest Ojczyzna.
Składam jej swe ukłony.
Ma tyle krnąbrnych dzieci,
Dla nich gotowa do obrony.
Jak mocno musi kochać,
By słuchać taką zniewagę.
Ile zniosła też bólu,
Patrząc na kłótnie i zdradę.
Ojczyzno, matko nasza,
W tobie tyle czułości.
Powiedz, dlaczego w rządzie
Szuka się winnych w przeszłości.
Wina jest przerzucana,
Z jednego na drugiego.
Zamiast budować, rujnują,
Powiedz proszę, dlaczego?
Nadchodzi rok następny.
Nie niszczcie nam Ojczyzny,
Bo zginie z mapy świata,
Zostaną rany i blizny.
Kwidzyn, 21-12-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Człowieku zamyślony,
Nie patrzysz dookoła.
Nie widzisz co się dzieje,
Zataczasz pieszo koła.
Wiatr niesie lekko ziarno,
Tuli go i ogrzewa,
Kładzie na polskiej ziemi,
Żyzną glebą przykrywa.
Karmi go i podlewa,
Dogląda, czy kiełkuje.
I tak powstało życie,
Jak twoje – gratuluję.
W pamiętnym dniu urodzin
Składam skromne życzenia,
By każdy dzionek życia
był dniem zadowolenia.
Niech mijające życie,
Będzie piękną przygodą,
Wypełnioną miłością,
A dobry nastrój - nagrodą.
Czy zapamięta każdy,
Skąd są jego korzenie?
Czy pielęgnuje miłość,
Zaspokaja jej łaknienie?
Miłością jest Ojczyzna.
Składam jej swe ukłony.
Ma tyle krnąbrnych dzieci,
Dla nich gotowa do obrony.
Jak mocno musi kochać,
By słuchać taką zniewagę.
Ile zniosła też bólu,
Patrząc na kłótnie i zdradę.
Ojczyzno, matko nasza,
W tobie tyle czułości.
Powiedz, dlaczego w rządzie
Szuka się winnych w przeszłości.
Wina jest przerzucana,
Z jednego na drugiego.
Zamiast budować, rujnują,
Powiedz proszę, dlaczego?
Nadchodzi rok następny.
Nie niszczcie nam Ojczyzny,
Bo zginie z mapy świata,
Zostaną rany i blizny.
Kwidzyn, 21-12-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
5.12.2015
OCZYSZCZENIE
Oczyszczenie
Ileż trudnych pytań
Kręci się po głowie.
Wieloznacznych zwrotów
Używasz w rozmowie.
Ileż niedomówień,
Ile tu krętactwa.
Nie osiągniesz zgody,
Dojdzie do pieniactwa.
Przyjeżdżasz nad morze,
By zrzucić cierpienia,
Uspokoić wnętrze,
Ulżyć snu łaknienia.
Chcesz tylko spokoju,
Nie szukasz nic więcej,
Uśmiechów na twarzy
- Obok czułe serce.
Jeśli kogoś kochasz,
Kochaj całym sercem.
Jeśli tego nie wiesz,
będziesz w poniewierce.
Otwórz swoją duszę,
Nie przerzucaj winy.
Poczuj wreszcie ulgę,
Wyrzuć zła przyczyny.
Górki Wschodnie, 03-12-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Ileż trudnych pytań
Kręci się po głowie.
Wieloznacznych zwrotów
Używasz w rozmowie.
Ileż niedomówień,
Ile tu krętactwa.
Nie osiągniesz zgody,
Dojdzie do pieniactwa.
Przyjeżdżasz nad morze,
By zrzucić cierpienia,
Uspokoić wnętrze,
Ulżyć snu łaknienia.
Chcesz tylko spokoju,
Nie szukasz nic więcej,
Uśmiechów na twarzy
- Obok czułe serce.
Jeśli kogoś kochasz,
Kochaj całym sercem.
Jeśli tego nie wiesz,
będziesz w poniewierce.
Otwórz swoją duszę,
Nie przerzucaj winy.
Poczuj wreszcie ulgę,
Wyrzuć zła przyczyny.
Górki Wschodnie, 03-12-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
30.11.2015
ŻYCIE ZATACZA KOŁO
ŻYCIE ZATACZA KOŁO
Daj mi odrobinę szczęścia,
Daj mi troszeczkę też siebie,
Daj mi twojego uśmiechu,
Daj mi swą radość w potrzebie.
Przetnij dzielącą nas otchłań,
Przetnij dzielącą wciąż przestrzeń,
Przetnij to, co nas zniszczyło,
Od kłamstwa uwolnij siebie.
Wielkie koło zatacza dziś życie,
Przeciw tobie obrócić się może.
Jeśli teraz komuś czynisz krzywdę,
To w potrzebie tobie nie pomoże.
Weź dziś odrobinę pieszczot,
Weź dziś troszkę mego ciepła,
Weź dziś promyk mego życia,
Weź dziś to, co mam dla ciebie.
Połącz dzielącą przepaść,
Połącz dzielące nas słowa,
Połącz to, co nas zbliżyło,
By zacząć życie od nowa.
Wielkie koło zatacza dziś życie
I szczęście tobie przywrócić może.
Jeśli teraz komuś czynisz dobro,
To w potrzebie ono ci pomoże.
Elbląg, 25-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu
Daj mi odrobinę szczęścia,
Daj mi troszeczkę też siebie,
Daj mi twojego uśmiechu,
Daj mi swą radość w potrzebie.
Przetnij dzielącą nas otchłań,
Przetnij dzielącą wciąż przestrzeń,
Przetnij to, co nas zniszczyło,
Od kłamstwa uwolnij siebie.
Wielkie koło zatacza dziś życie,
Przeciw tobie obrócić się może.
Jeśli teraz komuś czynisz krzywdę,
To w potrzebie tobie nie pomoże.
Weź dziś odrobinę pieszczot,
Weź dziś troszkę mego ciepła,
Weź dziś promyk mego życia,
Weź dziś to, co mam dla ciebie.
Połącz dzielącą przepaść,
Połącz dzielące nas słowa,
Połącz to, co nas zbliżyło,
By zacząć życie od nowa.
Wielkie koło zatacza dziś życie
I szczęście tobie przywrócić może.
Jeśli teraz komuś czynisz dobro,
To w potrzebie ono ci pomoże.
Elbląg, 25-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu
27.11.2015
POLOWANIE
POLOWANIE
Dwie wciąż aktywne w amorach panie,
Pomyślały - czas na polowanie.
Jesień idzie wielkimi krokami,
Będziemy starymi antykami.
Dwa antyki już nieużywane,
Przez mężczyzn będą ignorowane.
Stosujmy chwyty wypróbowane,
Kiedyś przez bliskich kwestionowane.
Znów pomknęły do boju na miotłach,
Już czas poruszyć wywiadu orszak.
Niech orszak zajmie się kuzynkami,
Zajęte będziemy ich mężami.
Jednej myśli kręcą się po głowie,
Jak ich użyć w piśmie czy też w mowie?
Jakie zastosować argumenty,
Aby jej mąż nie był taki święty?
Druga ma już łatwiejsze zadanie,
Bo on nie myśli głową realnie.
Łatwo zaciągnąć go do cioteczki,
Omotać do ostatniej niteczki.
Tak wykonują niecne swe plany,
Bo nie chcą spać między antykami.
Chcą realizować swe zamiary,
Chociaż po nich zostaną ofiary.
Bo wszyscy umiemy zabijać czas,
To coś siedzi i tkwi głęboko w nas.
Ale czy go wskrzesić potrafi ktoś?
Nikt! Więc nie krzywdź, bo krzywda da Ci w kość.
Kwidzyn, 15-10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Dwie wciąż aktywne w amorach panie,
Pomyślały - czas na polowanie.
Jesień idzie wielkimi krokami,
Będziemy starymi antykami.
Dwa antyki już nieużywane,
Przez mężczyzn będą ignorowane.
Stosujmy chwyty wypróbowane,
Kiedyś przez bliskich kwestionowane.
Znów pomknęły do boju na miotłach,
Już czas poruszyć wywiadu orszak.
Niech orszak zajmie się kuzynkami,
Zajęte będziemy ich mężami.
Jednej myśli kręcą się po głowie,
Jak ich użyć w piśmie czy też w mowie?
Jakie zastosować argumenty,
Aby jej mąż nie był taki święty?
Druga ma już łatwiejsze zadanie,
Bo on nie myśli głową realnie.
Łatwo zaciągnąć go do cioteczki,
Omotać do ostatniej niteczki.
Tak wykonują niecne swe plany,
Bo nie chcą spać między antykami.
Chcą realizować swe zamiary,
Chociaż po nich zostaną ofiary.
Bo wszyscy umiemy zabijać czas,
To coś siedzi i tkwi głęboko w nas.
Ale czy go wskrzesić potrafi ktoś?
Nikt! Więc nie krzywdź, bo krzywda da Ci w kość.
Kwidzyn, 15-10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
O ŻYCIU
O ŻYCIU
*
Ciesz się życiem, łap nie gorzej,
Ciesz się zdrowiem, póki możesz,
Bo gdy zdrowie bez nadziei,
To i życie nam się zmieni.
Bierz swe życie delikatnie,
Otul je świeżości kwiatkiem,
Wlej tam czułość zgodnym dźwiękiem
Niech rozkwita z wielkim wdziękiem.
**
Życie płynie jak rzeka,
Czas szybko w nim ucieka.
Komu wierzyć, komu nie,
Kto Cię ceni, a kto zje.
Bo to wielka jest sztuka
Wyczuć, kto czego szuka.
Kwidzyn, 31-10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
MYŚLĘ O NICH W CISZY
MYŚLĘ O NICH W CISZY
Zapamiętałam twe oczy pełne dobroci
i pokochałam twe serce pełne miłości.
Wciąż nasłuchuję pięknego opowiadania,
bo ciebie czuję, moja matuś ukochana.
Pamiętam moje beztroskie dziecinne lata,
i rozumiałam, co do mnie mówił tata.
Choć zafundował rodzinie nagłe rozstanie,
żonie przekazał swoją miłość i oddanie.
Już uwielbianą pielęgniarkę widzę wszędzie,
która bez rozgłosu pomagała ludziom w biedzie.
Każdy żegnając ocierał łzy ze wzruszenia,
bo ma kuzynka, śle dobroci skojarzenia.
Znów przywołuję swoich bliskich wspomnieniami
i przekazuję, że myślami jestem z wami.
Chciałabym poznać wasze myśli i uczucia.
Czy wspominacie te czasy ziemskiego życia?
Kwidzyn, 01-11-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
12.11.2015
SZCZĘŚCIARA
str. 1
SZCZĘŚCIARA
Chociaż życie jej smutne,
Włosy pokrył szron trwały,
Wyciął radość drań szybko,
By zatrzymać śmiech cały.
Chociaż pragnąć tak szczerej
Potrzebowała miłości,
Pojawił się w jej życiu
Człowiek czuły i gościł.
Otworzył ciepłe serce,
Pokazał twarz w uśmiechu,
Nauczył być kochaną,
Wybaczać tamtym w grzechu.
Tak zamknął jej zmartwienia,
Przytrzymał je na wodzy.
Tak dał chwile wytchnienia,
By usunąć z drogi kłody.
Choć nie mówi, lecz czuje,
Że spotkało ją szczęście,
Otoczyło opieką;
Poczuła jego wnętrze.
Docenić umie szczęście,
Otulona dobrocią.
Żegna smutek na zawsze,
Ukrywa go z ochotą.
Uśmiechaj się kobieto,
Bo ty jesteś szczęściarą.
Żyj dalej życiem pełnym,
Byś nie była ofiarą.
Uśmiech zwalczy całe zło,
Ty dla szczęścia będziesz żyć,
Będziesz czuła tę radość;
W takim stanie chciałaś tkwić.
Kwidzyn, 30-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
SZCZĘŚCIARA
Chociaż życie jej smutne,
Włosy pokrył szron trwały,
Wyciął radość drań szybko,
By zatrzymać śmiech cały.
Chociaż pragnąć tak szczerej
Potrzebowała miłości,
Pojawił się w jej życiu
Człowiek czuły i gościł.
Otworzył ciepłe serce,
Pokazał twarz w uśmiechu,
Nauczył być kochaną,
Wybaczać tamtym w grzechu.
Tak zamknął jej zmartwienia,
Przytrzymał je na wodzy.
Tak dał chwile wytchnienia,
By usunąć z drogi kłody.
Choć nie mówi, lecz czuje,
Że spotkało ją szczęście,
Otoczyło opieką;
Poczuła jego wnętrze.
Docenić umie szczęście,
Otulona dobrocią.
Żegna smutek na zawsze,
Ukrywa go z ochotą.
Uśmiechaj się kobieto,
Bo ty jesteś szczęściarą.
Żyj dalej życiem pełnym,
Byś nie była ofiarą.
Uśmiech zwalczy całe zło,
Ty dla szczęścia będziesz żyć,
Będziesz czuła tę radość;
W takim stanie chciałaś tkwić.
Kwidzyn, 30-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
10.11.2015
MOJE SZCZĘŚCIE
MOJE SZCZĘŚCIE
Szukałem ciebie wszędzie,
Chodziłem szlakiem długo.
Pukałem w drzwi zamknięte,
Błądziłem marzeń smugą.
Wpatrzona w dali przestrzeń,
Pragnęłam twego wzroku.
Szukałam wszędzie ciebie,
Od rana aż do zmroku.
Poszedłem krokiem dalej,
W stronę końca wszechświata.
Tam znalazłem swe szczęście:
Jej miłość mnie omiata.
Skupiona patrzę w gwiazdy,
Szukam w otchłani nieba,
Tu jesteś ukochany.
Ten świat wdzięku nam doda.
Otwórzmy serc naszych wnętrza,
By ruszyć w podróż wszechświata.
Poznajmy głębie tajemnic,
Mierzonej fizyką kwanta.
Ta podróż w czasie przestrzeni
Pokaże piękno nieznane,
Jak piękno nagiej kobiety,
Jego ramieniem ogrzane.
Wenus napełni nas wdziękiem,
Odsłoni piękno miłości.
To ona siłą meduzy,
Ogrzeje ciepłem bliskości.
Już biegnę, ukochana.
Podmuchu dodaj, wietrze.
Świeżością wypełniony
Oczyszczę twoje wnętrze.
Stęskniona szukam ciebie,
W ciemności chcę dotyku.
Bliskością czuję niebo,
Widać dzień twego świtu.
Niech otuli nas jesień,
Ciepłym kolorem swych liści.
Niech piękno tej miłości
Na zawsze nam się ziści.
Boże, zatrzymaj miłość,
Niech doczeka wieczności,
Niech rozkwita jak młodość
I niech trwa do starości.
Kwidzyn, 30-10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Szukałem ciebie wszędzie,
Chodziłem szlakiem długo.
Pukałem w drzwi zamknięte,
Błądziłem marzeń smugą.
Wpatrzona w dali przestrzeń,
Pragnęłam twego wzroku.
Szukałam wszędzie ciebie,
Od rana aż do zmroku.
Poszedłem krokiem dalej,
W stronę końca wszechświata.
Tam znalazłem swe szczęście:
Jej miłość mnie omiata.
Skupiona patrzę w gwiazdy,
Szukam w otchłani nieba,
Tu jesteś ukochany.
Ten świat wdzięku nam doda.
Otwórzmy serc naszych wnętrza,
By ruszyć w podróż wszechświata.
Poznajmy głębie tajemnic,
Mierzonej fizyką kwanta.
Ta podróż w czasie przestrzeni
Pokaże piękno nieznane,
Jak piękno nagiej kobiety,
Jego ramieniem ogrzane.
Wenus napełni nas wdziękiem,
Odsłoni piękno miłości.
To ona siłą meduzy,
Ogrzeje ciepłem bliskości.
Już biegnę, ukochana.
Podmuchu dodaj, wietrze.
Świeżością wypełniony
Oczyszczę twoje wnętrze.
Stęskniona szukam ciebie,
W ciemności chcę dotyku.
Bliskością czuję niebo,
Widać dzień twego świtu.
Niech otuli nas jesień,
Ciepłym kolorem swych liści.
Niech piękno tej miłości
Na zawsze nam się ziści.
Boże, zatrzymaj miłość,
Niech doczeka wieczności,
Niech rozkwita jak młodość
I niech trwa do starości.
Kwidzyn, 30-10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
31.10.2015
BŁAGAM
BŁAGAM
Błagam, nie naśladuj swych rodziców,
Błagam, w walce użyj wszystkich chwytów,
Błagam, nie sięgaj po butlę rumu.
Czekam, kiedy nabierzesz rozumu.
Błagam, ona przewraca się w grobie,
Błagam, ona wciąż myśli o Tobie,
Błagam, nie burz jej grobowej ciszy.
Czekam, może wołanie usłysz.
Widzę zagubionego człowieka,
Widzę, że ktoś na Ciebie wciąż czeka,
Widzę, jak chcesz uciekać od trunków.
Potrafisz schwytać deskę ratunku.
Podaję, złap się szybko mej ręki,
Trzymaj, zakończ wreszcie swe udręki.
Masz zdrowie, bądź za nie wdzięczny Bogu,
Nie czekaj, ratuj się już na progu.
Zagraj nałogom, zagraj na nosie,
Zrób to, bo o to bardzo Cię proszę.
Już nie daj satysfakcji nikomu.
Zabierz i dbaj o nią w swoim domu.
Wierzę, że w walce dasz sobie radę,
Wierzę, że nałóg poczuje zdradę,
Wierzę, że zostawi Cię w spokoju,
Odejdzie bez krzyku w złym nastroju.
Ty przed nim na zawsze zamkniesz wnętrze,
Zatrzaśniesz śmiechem twe czułe serce.
Niech zginie, przepadnie po kryjomu,
Niech krzywdy nie czyni w twoim domu.
Kwidzyn, 20-10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
14.10.2015
NIE PŁACZ
NIE PŁACZ
Nie płacz ukradkiem, szkoda twoich łez.
Takie jest życie, pomyśl, czego chcesz.
Popatrz wokoło, znajdź rozwiązanie,
Sam sobie pomóż, nie czekaj na nie.
Miotasz się, wijesz, nie dajesz rady.
Słuchaj lekarza, on ma zasady,
Bo pani doktor, stara się, jak może,
Chce twego dobra, w biedzie pomoże.
Siedzisz w pociągu przeładowanym,
Goniącym życie szlakiem nieznanym,
Ten pociąg życiu daje nadzieję,
W nim biały kitel, wspiera, gdy wieje.
Tam rękę pani doktor mi poda,
W jej sercu bije miłość i zgoda.
Jej czujność daje uspokojenie.
Jeśli zaufasz, złagodzi cierpienie.
Elbląg,12 -10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu, Oddział Chirurgii Onkologicznej
10.10.2015
GDZIE JEST MOJA MIŁOŚĆ
GDZIE JEST MOJA MIŁOŚĆ
(szanta)
Ref.
Ahoj, ja płynę po ciebie, moją łajbą[1],
Przez burze, oceany, pomaga mi wiatr.
Bulaj[2],
przemyty kroplami świeżej wody,
Przekaże tobie światło jak płomienny kwiat.
Gdzie jest moja miłość?
Usycham z tęsknoty,
wciąż wołam Cię we śnie,
by połączył nas los.
Patrz w nocy do góry,
tam księżyc na niebie
oświetla swą pełnią,
by wydobyć z nas głos.
Ref.
Ahoj, ja płynę po ciebie, moją łajbą…
Więc wołam do ciebie,
wietrze mój kochany,
bo tęsknię, bo pragnę,
po nocach mi się śni.
Prześlij te uczucia
miłości kochanej,
bo wpływam do portu,
niech otworzy mi drzwi.
Ref.
Ahoj, ja płynę po ciebie, moja łajbo….
Weź z sobą twój uśmiech
radością ogrzany,
spojrzeniem swym dodaj
czułości ciepły blask.
Ja ciebie obejmę
mocno ramionami,
bo jesteś mym słońcem,
mego światełka brzask.
Ref.
Ahoj, ja płynę po ciebie, moja łajbo….
Kwidzyn,02 -10-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
[1]
Łajba - potocznie lub żartobliwie o łodzi albo o starym, źle
utrzymanym statku http://netsprint.swo.pwn.pl/haslo.php?id=16523
[2]
Bulaj - to małe, okrągłe okienko umieszczone w burcie jachtu
lub statku lub w ścianie pokładówki lub nadbudówki.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bulaj
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bulaj
ZAMKNIĘTE W GŁĘBINACH
ZAMKNIĘTE W GŁĘBIACH (szanta)
Ref.
Porzuć zmartwienia żeglarzu,
Wejdź na pokład, kotwicę włóż.
Tam powietrza nabierz w płuca
I z falami do przodu rusz.
Swą łajbą płyń na głębiny,
Twe smutki w nurt fali gdzieś wrzuć.
Ze złogów uwolnij ciało.
Moc wysiłku w rejs nowy włóż.
Niepełnosprawni żeglarze,
Do rejsu dziś się szykują,
Zwołują swoje załogi,
Na wodę znów wypływają.
Wiatr lekko muska po twarzy,
By dmuchnąć swą mocą nagle.
I nabrać powietrza w płuca.
Czas złapać ten szkwał w swe żagle.
Ref.
Porzuć zmartwienia żeglarzu…
Umocnij naszą pozycję,
Zefirku, wietrze kochany,
Byśmy poczuli się wolni,
Łajbą płynęli na fali.
Włosy rozwiane na wietrze
Dotykają jego twarzy.
Myśli przenoszą do domu,
Rodzinne ciepło się marzy.
Ref.
Porzuć zmartwienia żeglarzu…
Kwidzyn, 09-09-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
2.09.2015
ICH CZWORO
str. 1
ICH CZWORO
Cztery malusieńkie życia
pod sercem swym nosiła.
Cztery maleńkie serduszka
z jej sercem razem biło.
Cztery maleńkie istoty
na zawsze pokochała.
Cztery maleńkie pociechy
jej życiu nadały sens.
Czworo dzieci na jej oczach
weszło w ten świat dojrzały.
Czworo dzieci pewnego dnia
swą miłość napotkały.
Czworo dzieci z ich miłości
potomstwa doczekało.
Czworo dzieci swe uczucia
pociechom darowało.
Kiedy patrzy wstecz za siebie,
widzi lata, co minęły.
Moc radości i uśmiechu,
i goryczy zagarnęły.
Kiedy spojrzy znów za siebie,
widzi dom swój ukochany...
Tam, gdzie może serce ukryć
przed atakiem słów nieznanych.
Kiedy w swoją wniknie duszę
widzi bliskich, ich kochała.
Tyle trudu, tyle znoju,
tyle przeszkód pokonała.
Kiedy pyta - Było warto?
I co w zamian otrzymała?
Nie znajduje odpowiedzi,
Te pytania już schowała.
Teraz nie ma już swych pociech,
co nosiła pod swym sercem.
Jej serduszka już odeszły,
złączone innym kobiercem.
Teraz to już nie jest ważne,
że na zawsze pokochała.
Dla niej teraz nie jest ważne,
że swe zdrowie im oddała.
Ten, kto wspierać ją powinien,
kiedy go potrzebowała,
ten ją zdradzał, oszukiwał,
miłość innej swą oddawał.
Teraz widzisz, co straciłeś,
co odeszło w zapomnienie.
Choć próbujesz to naprawić,
jej serce ma już schronienie.
Już nie patrzy wciąż za siebie,
bo te lata przeminęły.
Tamta radość, tamten uśmiech,
tamte łzy już gdzieś zniknęły
I pozostał jej w pamięci
tamten dom, ten ukochany,
gdzie ukryła swoje serce,
bo ten dom był jej oddany.
str. 2
Chce usunąć z duszy swojej
utrwalone kiedyś słowa.
Już nie pyta: - Było warto?
I co w zamian otrzymała?
Nadal nie zna odpowiedzi,
więc głęboko w sercu chowa.
Ale trudno jest zapomnieć:
zacząć wszystko znów od nowa.
Kwidzyn, 28-05-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
ICH CZWORO
Cztery malusieńkie życia
pod sercem swym nosiła.
Cztery maleńkie serduszka
z jej sercem razem biło.
Cztery maleńkie istoty
na zawsze pokochała.
Cztery maleńkie pociechy
jej życiu nadały sens.
Czworo dzieci na jej oczach
weszło w ten świat dojrzały.
Czworo dzieci pewnego dnia
swą miłość napotkały.
Czworo dzieci z ich miłości
potomstwa doczekało.
Czworo dzieci swe uczucia
pociechom darowało.
Kiedy patrzy wstecz za siebie,
widzi lata, co minęły.
Moc radości i uśmiechu,
i goryczy zagarnęły.
Kiedy spojrzy znów za siebie,
widzi dom swój ukochany...
Tam, gdzie może serce ukryć
przed atakiem słów nieznanych.
Kiedy w swoją wniknie duszę
widzi bliskich, ich kochała.
Tyle trudu, tyle znoju,
tyle przeszkód pokonała.
Kiedy pyta - Było warto?
I co w zamian otrzymała?
Nie znajduje odpowiedzi,
Te pytania już schowała.
Teraz nie ma już swych pociech,
co nosiła pod swym sercem.
Jej serduszka już odeszły,
złączone innym kobiercem.
Teraz to już nie jest ważne,
że na zawsze pokochała.
Dla niej teraz nie jest ważne,
że swe zdrowie im oddała.
Ten, kto wspierać ją powinien,
kiedy go potrzebowała,
ten ją zdradzał, oszukiwał,
miłość innej swą oddawał.
Teraz widzisz, co straciłeś,
co odeszło w zapomnienie.
Choć próbujesz to naprawić,
jej serce ma już schronienie.
Już nie patrzy wciąż za siebie,
bo te lata przeminęły.
Tamta radość, tamten uśmiech,
tamte łzy już gdzieś zniknęły
I pozostał jej w pamięci
tamten dom, ten ukochany,
gdzie ukryła swoje serce,
bo ten dom był jej oddany.
str. 2
Chce usunąć z duszy swojej
utrwalone kiedyś słowa.
Już nie pyta: - Było warto?
I co w zamian otrzymała?
Nadal nie zna odpowiedzi,
więc głęboko w sercu chowa.
Ale trudno jest zapomnieć:
zacząć wszystko znów od nowa.
Kwidzyn, 28-05-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
31.08.2015
ŻYCIE ZATACZA KOŁO
ŻYCIE ZATACZA KOŁO
Daj mi odrobinę szczęścia,
Daj mi troszeczkę też siebie,
Daj mi twojego uśmiechu,
Daj mi swą radość w potrzebie.
Przetnij dzielącą nas otchłań,
Przetnij dzielącą wciąż przestrzeń,
Przetnij to, co nas zniszczyło,
Od kłamstwa uwolnij siebie.
Wielkie koło zatacza dziś życie,
Przeciw tobie obrócić się może.
Jeśli teraz komuś czynisz krzywdę,
To w potrzebie tobie nie pomoże.
Weź dziś odrobinę pieszczot,
Weź dziś troszkę mego ciepła,
Weź dziś promyk mego życia,
Weź dziś to, co mam dla ciebie.
Połącz dzielącą przepaść,
Połącz dzielące nas słowa,
Połącz to, co nas zbliżyło,
By zacząć życie od nowa.
Wielkie koło zatacza dziś życie
I szczęście tobie przywrócić może.
Jeśli teraz komuś czynisz dobro,
To w potrzebie ono ci pomoże.
Elbląg, 25-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu
Daj mi odrobinę szczęścia,
Daj mi troszeczkę też siebie,
Daj mi twojego uśmiechu,
Daj mi swą radość w potrzebie.
Przetnij dzielącą nas otchłań,
Przetnij dzielącą wciąż przestrzeń,
Przetnij to, co nas zniszczyło,
Od kłamstwa uwolnij siebie.
Wielkie koło zatacza dziś życie,
Przeciw tobie obrócić się może.
Jeśli teraz komuś czynisz krzywdę,
To w potrzebie tobie nie pomoże.
Weź dziś odrobinę pieszczot,
Weź dziś troszkę mego ciepła,
Weź dziś promyk mego życia,
Weź dziś to, co mam dla ciebie.
Połącz dzielącą przepaść,
Połącz dzielące nas słowa,
Połącz to, co nas zbliżyło,
By zacząć życie od nowa.
Wielkie koło zatacza dziś życie
I szczęście tobie przywrócić może.
Jeśli teraz komuś czynisz dobro,
To w potrzebie ono ci pomoże.
Elbląg, 25-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu
23.08.2015
TWOIM CIEPŁEM OTULONA
TWOIM CIEPŁEM OTULONA
Czemu w oczach masz smutek,
Chociaż uśmiech na twarzy
I serce pełne czułości?
Odsuń od siebie głazy.
Zajrzyj do swego wnętrza,
Popatrz łaskawym wzrokiem.
Tam ukryło się szczęście,
Leży skulone bokiem.
Wyjdź na świeże powietrze
I usiądź na ławeczce.
Tam poczujesz wiaterek,
Wleje życia troszeczkę.
Woda ukoi smutek,
Zbudzi czułe wspomnienia,
Wyleczy twe choroby,
Usunie też cierpienia.
Już jestem w twoich ramionach,
Zefirku mój ukochany.
Unosisz mnie gdzieś daleko,
Okiem patrzysz zatroskanym.
Twoim ciepłem otulona
Poczułam się jak w niebie.
Teraz nie martwię się o nic,
U boku mego mam ciebie.
Elbląg, 22-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu
Czemu w oczach masz smutek,
Chociaż uśmiech na twarzy
I serce pełne czułości?
Odsuń od siebie głazy.
Zajrzyj do swego wnętrza,
Popatrz łaskawym wzrokiem.
Tam ukryło się szczęście,
Leży skulone bokiem.
Wyjdź na świeże powietrze
I usiądź na ławeczce.
Tam poczujesz wiaterek,
Wleje życia troszeczkę.
Woda ukoi smutek,
Zbudzi czułe wspomnienia,
Wyleczy twe choroby,
Usunie też cierpienia.
Już jestem w twoich ramionach,
Zefirku mój ukochany.
Unosisz mnie gdzieś daleko,
Okiem patrzysz zatroskanym.
Twoim ciepłem otulona
Poczułam się jak w niebie.
Teraz nie martwię się o nic,
U boku mego mam ciebie.
Elbląg, 22-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu
21.08.2015
JAK POGODZIĆ
JAK POGODZIĆ
Patrzę, jak pogodzić tych nieproszonych gości,
Gdy nabieram wodę, rzucają o mnie kości.
Każdy chce mnie zabrać, mieć tylko dla siebie,
Ich egoizm czujesz, zostaniesz w potrzebie.
Nasz Panie doktorze, z oczami dobroci,
Jak się ich tu pozbyć, może zacząć pościg.
Jeden konsumuje mnie po kawałeczku,
Drugi unicestwia mięśnie po troszeczku.
Próbuję pogodzić te niesforne stworki,
Gdy pałają gniewem, mają złe humorki.
Jak idę po wodę z eliksirem życia,
Oni się zwalczają, złością bez pokrycia.
Jak sobie poradzić i wytrwać do końca,
Nie poddać pokusom, lekarz twój obrońca.
Boże, daj mi siłę, bym była jak dawniej,
Taka nieugięta, żyjesz wtedy barwniej.
Elbląg, 18-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu,
Patrzę, jak pogodzić tych nieproszonych gości,
Gdy nabieram wodę, rzucają o mnie kości.
Każdy chce mnie zabrać, mieć tylko dla siebie,
Ich egoizm czujesz, zostaniesz w potrzebie.
Nasz Panie doktorze, z oczami dobroci,
Jak się ich tu pozbyć, może zacząć pościg.
Jeden konsumuje mnie po kawałeczku,
Drugi unicestwia mięśnie po troszeczku.
Próbuję pogodzić te niesforne stworki,
Gdy pałają gniewem, mają złe humorki.
Jak idę po wodę z eliksirem życia,
Oni się zwalczają, złością bez pokrycia.
Jak sobie poradzić i wytrwać do końca,
Nie poddać pokusom, lekarz twój obrońca.
Boże, daj mi siłę, bym była jak dawniej,
Taka nieugięta, żyjesz wtedy barwniej.
Elbląg, 18-08-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Oddział Radioterapii i Usprawniania przy Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu,
11.08.2015
SOKÓŁ - co masz na myśli mój sokole ?
Sokół
Rozwiń skrzydła, leć wysoko,
Dogoń chmury, dotknij obłok.
Niech obłoczek Cię przytuli,
Już samotność tak nie boli.
Leć sokole, patrz swym wzrokiem,
Łódka w dole płynie bokiem,
Smukły żagiel wiatr rozwinął,
Zabrał ją i gdzieś odpłynął.
Łódkę bez walki oddałeś.
Czemu jej się nie spytałeś,
Kogo kocha i co czuje,
Czego w życiu potrzebuje?
Nie pokonasz swej miłości,
Nie zwyciężysz już jej w sobie.
Ona sercem zawładnęła,
Ktoś odebrał miłość Tobie.
Smutnym wzrokiem łódka patrzy,
Rany bolą, kto opatrzy.
Już dopadło ją zmęczenie,
Pozostało zniechęcenie.
Przeszłość wiele lat zabrała
Oddać Wam tych lat nie chciała.
Nie umrze w Was to uczucie,
W marzeniach go zostawicie.
Kwidzyn, 15-04-2014 Irena dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Rozwiń skrzydła, leć wysoko,
Dogoń chmury, dotknij obłok.
Niech obłoczek Cię przytuli,
Już samotność tak nie boli.
Leć sokole, patrz swym wzrokiem,
Łódka w dole płynie bokiem,
Smukły żagiel wiatr rozwinął,
Zabrał ją i gdzieś odpłynął.
Łódkę bez walki oddałeś.
Czemu jej się nie spytałeś,
Kogo kocha i co czuje,
Czego w życiu potrzebuje?
Nie pokonasz swej miłości,
Nie zwyciężysz już jej w sobie.
Ona sercem zawładnęła,
Ktoś odebrał miłość Tobie.
Smutnym wzrokiem łódka patrzy,
Rany bolą, kto opatrzy.
Już dopadło ją zmęczenie,
Pozostało zniechęcenie.
Przeszłość wiele lat zabrała
Oddać Wam tych lat nie chciała.
Nie umrze w Was to uczucie,
W marzeniach go zostawicie.
Kwidzyn, 15-04-2014 Irena dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
10.08.2015
OBUDŹ SIĘ
OBUDŹ SIĘ
Tam, gdzie myśli błąkają się zagubione,
Poszukują drogi dla duszy zranionej,
Odartej, w szarej rozpaczy pogrążonej,
Zdradzonej, ale miłością obdarzonej.
Duszo miła, tyle cierpienia w chorobie,
Weź się w garść, odkryj czułość w innej osobie.
Są ludzie, co nie ranią, uczucia mają
I najbliższych z godności nie odzierają.
Porzuć miejsce, gdzie zostałaś odtrącona,
Rozwiń skrzydła i leć w krainę nieznaną.
Uwolnij swoją energię zniewoloną,
Obudź uśpioną duszę, tak załzawioną.
Odpowiedz, co trzyma ciebie tak drogiego,
Do których chwil utęskniona powracasz wciąż?
Wzgardzona, złym doświadczeniem obciążona,
Usuwa się, bo czuje się zawiedziona.
Pozwól pomóc sobie, moja miła duszo.
Uwolnij energię, daj posłuchać uszom.
Są dzieci po złych przeżyciach z problemami,
Na duchową pomoc czekają ze łzami.
Nie odchodź, tam uczucia ulokowałaś.
Rozwiń skrzydła, leć tam, gdzie nie zaglądałaś.
Pozbądź się węzłów, co energię związały.
Porusz swe siły, by skrzywdzonych wspierały.
Zostań, bo tam także radości doznałaś.
Rozwiń skrzydła, leć nad ziemią ukochaną.
Pozbądź się wspomnień, co wiarę zniewalają,
Odepchnij siły, które im ulegają.
Kwidzyn, 28-10-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Tam, gdzie myśli błąkają się zagubione,
Poszukują drogi dla duszy zranionej,
Odartej, w szarej rozpaczy pogrążonej,
Zdradzonej, ale miłością obdarzonej.
Duszo miła, tyle cierpienia w chorobie,
Weź się w garść, odkryj czułość w innej osobie.
Są ludzie, co nie ranią, uczucia mają
I najbliższych z godności nie odzierają.
Porzuć miejsce, gdzie zostałaś odtrącona,
Rozwiń skrzydła i leć w krainę nieznaną.
Uwolnij swoją energię zniewoloną,
Obudź uśpioną duszę, tak załzawioną.
Odpowiedz, co trzyma ciebie tak drogiego,
Do których chwil utęskniona powracasz wciąż?
Wzgardzona, złym doświadczeniem obciążona,
Usuwa się, bo czuje się zawiedziona.
Pozwól pomóc sobie, moja miła duszo.
Uwolnij energię, daj posłuchać uszom.
Są dzieci po złych przeżyciach z problemami,
Na duchową pomoc czekają ze łzami.
Nie odchodź, tam uczucia ulokowałaś.
Rozwiń skrzydła, leć tam, gdzie nie zaglądałaś.
Pozbądź się węzłów, co energię związały.
Porusz swe siły, by skrzywdzonych wspierały.
Zostań, bo tam także radości doznałaś.
Rozwiń skrzydła, leć nad ziemią ukochaną.
Pozbądź się wspomnień, co wiarę zniewalają,
Odepchnij siły, które im ulegają.
Kwidzyn, 28-10-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
SZPITALNA PIELĘGNIARKA
str. 1
SZPITALNA PIELĘGNIARKA
Skierowanie do szpitala
operacja – myśl logiczna
jadę windą, czwarte piętro
Chirurgia Onkologiczna
Tutaj wita mnie z uśmiechem
głos spokojny pielęgniarki
pozytywne nastawienie
wywiad i… odkryte karty
Już wiadomo, po co przyszłam
czego tutaj oczekuję
pielęgniarki i lekarze
tutaj mną się opiekują
Krzątanina pielęgniarki
by ból zmniejszyć, mnie położyć
by lekarze mogli leczyć
bym starości mogła dożyć
Trzeba cenić taką pracę
bo nam życie chcą ratować
aby przeżyć garść swych marzeń
trzeba zdrowie zacerować
Pielęgniarka się uśmiecha
porozmawia, zażartuje
choć zmęczona to pogodnie
obowiązki wykonuje
Więc szanujmy pielęgniarki
one serca swoje dają
i dobrocią nas otulą
chorych pod opieką mają
Elbląg, 30-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu, Oddział Chirurgii Onkologicznej www.szpital.elblag.pl
SZPITALNA PIELĘGNIARKA
Skierowanie do szpitala
operacja – myśl logiczna
jadę windą, czwarte piętro
Chirurgia Onkologiczna
Tutaj wita mnie z uśmiechem
głos spokojny pielęgniarki
pozytywne nastawienie
wywiad i… odkryte karty
Już wiadomo, po co przyszłam
czego tutaj oczekuję
pielęgniarki i lekarze
tutaj mną się opiekują
Krzątanina pielęgniarki
by ból zmniejszyć, mnie położyć
by lekarze mogli leczyć
bym starości mogła dożyć
Trzeba cenić taką pracę
bo nam życie chcą ratować
aby przeżyć garść swych marzeń
trzeba zdrowie zacerować
Pielęgniarka się uśmiecha
porozmawia, zażartuje
choć zmęczona to pogodnie
obowiązki wykonuje
Więc szanujmy pielęgniarki
one serca swoje dają
i dobrocią nas otulą
chorych pod opieką mają
Elbląg, 30-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu, Oddział Chirurgii Onkologicznej www.szpital.elblag.pl
8.08.2015
ZAWIROWANIA
str. 1
ZAWIROWANIA
Gdzie ukryłaś twój niepokój
Czemu tak go chowasz
Gdzie uciekła twoja wiara
Czemu jej już nie masz
Czemu troski swej nie oddasz
Nie spojrzysz na Boga
Czemu nie wzmacniasz nadziei
Spotka Cię nagroda
Dość już stękań i narzekań
Bierz się do roboty
Scal swe siły, podsyć wiarę
Połącz w walce cnoty
Stań do walki, jak przy porodzie
Przyj i idź do przodu
Nie odwracaj się do tyłu
Nie zaznasz już chłodu
Pierwszy raz ten świat ujrzałaś
Przywitałaś krzykiem
Teraz walczysz o swe życie
Odnowa – wynikiem
Kwidzyn, 29-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
ZAWIROWANIA
Gdzie ukryłaś twój niepokój
Czemu tak go chowasz
Gdzie uciekła twoja wiara
Czemu jej już nie masz
Czemu troski swej nie oddasz
Nie spojrzysz na Boga
Czemu nie wzmacniasz nadziei
Spotka Cię nagroda
Dość już stękań i narzekań
Bierz się do roboty
Scal swe siły, podsyć wiarę
Połącz w walce cnoty
Stań do walki, jak przy porodzie
Przyj i idź do przodu
Nie odwracaj się do tyłu
Nie zaznasz już chłodu
Pierwszy raz ten świat ujrzałaś
Przywitałaś krzykiem
Teraz walczysz o swe życie
Odnowa – wynikiem
Kwidzyn, 29-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
30.07.2015
NIE PŁACZ SERCE
NIE PŁACZ, SERCE
Czemu jesteś smutny,
Dlaczego brak uśmiechu?
Czemu twarz poważna,
Świeżego brak oddechu?
Nie bądź zamyślony,
Nie zwlekaj, idź do przodu.
Ciesz się, póki możesz,
Nie zaznaj nigdy chłodu.
Ref.
Bo dzisiaj jest twoje święto.
Idź drogą prostą, nie krętą,
Poprzeczkę stawiaj wysoko,
Myślami sięgaj głęboko.
Nadziejo, prowadź przez życie;
Niech idzie z kwieciem radości.
Bądź sobą, spełniaj pragnienia.
U stóp twych składam życzenia.
Niegdyś różne drogi
Nabrały dziś znaczenia.
Dotknął świat dwa serca,
Skojarzył dwa istnienia.
Stwórca dał, gdy tworzył,
Szansę i możliwości.
Byśmy się poznali,
Poczuli znak ufności.
Ref.
Bo dzisiaj jest twoje święto…
Przyszło do nas
szczęście.
Doceńmy to, co mamy,
Gdy zabraknie uczucia,
Będziemy żałowali.
Usuń z twarzy smutek,
Uśmiechnij się tak
szczerze.
Poczuj czułe serce
I złącz je w jednej
wierze.
Ref.
Bo dzisiaj jest twoje święto…
Kwidzyn, 25-07-2015 Irena
Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
29.07.2015
PIELĘGNIARKA
PIELĘGNIARKA
Taka mała, filigranowa,
Taka czuła, pomóc gotowa.
Oczy smutne, jej dusza milczy,
Zranione serce głośno krzyczy.
Jest troskliwa, pełna dobroci,
Daje ciepło, tłumi tęsknotę.
Jej uśmiech jak zaczarowany,
Jej dotyk przyłożysz do rany.
Ona daje choremu spokój,
A jej skromność widoczna z boku.
Ona jest czujna i pogoda,
Marzycielka, uczucia godna.
Zabiegana, pełna uroku,
Włosy krótkie, z przedziałkiem w środku,
Grzywka spada lekko na czoło.
Przy pacjentach krząta się w koło.
Jest otwarta, wysłucha szczerze,
Odnotuje coś na papierze.
Wesprze plecy cienką poduszką.
Jak potrzeba, zaścieli łóżko.
Czasami widać jej zmęczenie.
W domu ukoi snu łaknienie.
Jest pielęgniarką z zamiłowania,
Całym sercem pacjentom oddana.
Elbląg, 14-07-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu, Oddział Onkologicznej
Taka mała, filigranowa,
Taka czuła, pomóc gotowa.
Oczy smutne, jej dusza milczy,
Zranione serce głośno krzyczy.
Jest troskliwa, pełna dobroci,
Daje ciepło, tłumi tęsknotę.
Jej uśmiech jak zaczarowany,
Jej dotyk przyłożysz do rany.
Ona daje choremu spokój,
A jej skromność widoczna z boku.
Ona jest czujna i pogoda,
Marzycielka, uczucia godna.
Zabiegana, pełna uroku,
Włosy krótkie, z przedziałkiem w środku,
Grzywka spada lekko na czoło.
Przy pacjentach krząta się w koło.
Jest otwarta, wysłucha szczerze,
Odnotuje coś na papierze.
Wesprze plecy cienką poduszką.
Jak potrzeba, zaścieli łóżko.
Czasami widać jej zmęczenie.
W domu ukoi snu łaknienie.
Jest pielęgniarką z zamiłowania,
Całym sercem pacjentom oddana.
Elbląg, 14-07-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu, Oddział Onkologicznej
28.07.2015
DLA NIEGO
str. 1
DLA NIEGO
Poczułam - ktoś jest obok, blisko,
Czy on czuje też to co ja?
Ten ktoś pokochał mnie tak mocno.
To jemu oddałam mój świat.
Tak pragnę czułego dotyku,
Jego ciała, czy nóg, czy rąk.
Tak pragnę świeżego uśmiechu,
Jego objęć - dotknięta dłoń.
Ref.
Zefirku, wiej coraz mocniej,
Rozwijaj żagle na wietrze
I przenoś na grzbietach fali
Nie jedno zgubione szczęście.
Mój wietrze, pozwól zapomnieć,
Jak kochać i być kochaną.
To wszystko pozwól wymazać,
Zmyj rany wodą źródlaną.
Czy można zatęsknić spojrzeniem?
Czy tęsknisz tak samo, jak ja?
Czy można dogonić swe szczęście
I poczuć je każdego dnia?
Myślami wtulona do niego
Pragnę cieszyć się i znów żyć.
Chcę doznać uczucia takiego,
By walczyć, mieć siłę, by żyć.
Ref.
Zefirku, wiej coraz mocniej…
Czy można mieć piękne marzenia?
Czy można marzeniami żyć?
Za dużo mam dziś do stracenia.
Chcę dzisiejszym dniem żyć i być.
Weź mocno mnie w swoje ramiona
I ochroń przed ciosem tak złym,
Bym śniła miłością spełniona,
Opleciona ramieniem twym.
Kwidzyn, 25-07-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
25.07.2015
"Pomóż im,Boże " wiersze o mamie
Pomóż im, Boże
Dlaczego życie nią pomiataDlaczego nie chce zrozumieć
Dlaczego rozpacz znów kołata
Boże, nie daj jej spochmurnieć
Tak lubię patrzeć na jej uśmiech
Serce cieszy, gdy wesoła
Jej radość czuć jak tony miecha
I słońce świeci dookoła
Czemu twe czoło pokrył smutek
Uśmiechnij się, bądź pogodna
Wyrzuć złe wieści do lamusa
Pokaż uczucie, nie bądź skromna
Podaj jej uśmiech codzienności
Bo ona wie, jak ją kochasz
Czuje oznaki życzliwości
Wesoła bądź, a sił jej dodasz
Nie walcz z myślami, szkoda czasu
Nie rozmyślaj też, co było
Niech już prawda dojdzie do głosu
Was obie łączy wielka miłość
Bo matka z córką jedność tworzą
By cieszyć się każdą chwilą
Pogodą ducha niech się darzą
By iść razem mila za milą
Pomóż, Boże, połączyć siły
By razem przejść trudne chwile
Nie oglądajcie się na tyły
Dajcie sobie szanse, to tyle
Kwidzyn, 14-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
str. 1
MOJA MAMA
Mamo, te słowa budzą mnie od ranaMamo, cała noc znów nie przespana
Razem praca w polu, bo tak trzeba
Gdy w domu zabrakło nam chleba
Drogą wracamy od gospodarza
Burza złapała, czasem się zdarza
Plecy i ręce załadowane
Idziemy jak konie potem oblane…
Nie czujemy zmęczenia
Żart napięcie zamienia
Rozpętała się burza
Słowa piorun zagłusza
My się z tego śmiejemy
Otuchy sobie dodajemy
I choć ciężar przygniata
W głowach ciepła herbata…
Mamo, te słowa czułość oznaczają
Mamo, wspomnienia z Tobą wracają
Ciepły uśmiech na zmęczonej twarzy
Ona jest w moim sercu i marzy
Chce spokojnego domu dla dzieci
Chce miłości, która rany leczy
Chce szczęścia dla każdego z osobna
Moja mama, tkliwa i łagodna…
Ona dawała spokój
Przed nią wiele widoków
Uczyła wybaczania
Zawiść słabość odsłania
Pogłaszcze, gdy potrzeba
Skarci, jeśli inaczej się nie da
Upiecze nam ciasteczka
Kotu naleje mleczka…
Mamo, tak mi Ciebie brak
Mamo, daj mi jakiś znak
Leżysz cichutko w grobie
Słońce nie grzeje Tobie
Wkoło grobowa cisza
Ziemia hałas wygłusza
Patrzę na Twoje zdjęcie…
Matkę zawsze doceńcie!
Kwidzyn, 01-11-2014 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Komentarz: Jest to apel do tych dzieci, które matkę odsunęły, a miejsce jej w szeregu zastąpiły innymi
osobami. To wołanie kobiety z działki, kobiety porzuconej na gospodarce, gdzie córka, przyjeżdżając do tej
samej miejscowości, nie pomyśli, by matce kupić kawałek chleba, masła… Jest takich wiele matek, które
w ciszy, samotnie przełykają ślinę goryczy nie chcąc jałmużny.
Z A P Ł A T A
Tyle ciepła tyle uczuć
Przekazała dzieciom
Tyle troski i radości
Zapewniła wnukom
Tyle szczęścia i uśmiechów
Rozdaje wokoło
Jej wrażliwość i uczucia
Znana jest żywiołom
Gdy usiądziesz przy ognisku
Jej ciepło dostaniesz
Bosą nogą dotknij ziemi
Matki miłość czujesz
Zbudowała dom przestrzenny
Tu powietrze świeże
Wodą z głębin obmyj buzię
Ulgi smak nabierzesz
Wychowała czworo dzieci
Dała z siebie wszystko
Dbała o ich wykształcenie
Trud łzę też wycisnął
Teraz dzieci już dorosłe
Czy znój ten docenią
Czy szacunek jej przekażą
Ból w spokój zamienią
Czy przez resztę swego życia
Będzie słuchać krzyki
Boże uchroń ją od tego
To są złe nawyki
Zastanów się młody człeku
Komu krzywdę robisz
Dzieci patrzą i powielą
Sobie tylko szkodzisz
Kamienna Góra, 17-04-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Przekazała dzieciom
Tyle troski i radości
Zapewniła wnukom
Tyle szczęścia i uśmiechów
Rozdaje wokoło
Jej wrażliwość i uczucia
Znana jest żywiołom
Gdy usiądziesz przy ognisku
Jej ciepło dostaniesz
Bosą nogą dotknij ziemi
Matki miłość czujesz
Zbudowała dom przestrzenny
Tu powietrze świeże
Wodą z głębin obmyj buzię
Ulgi smak nabierzesz
Wychowała czworo dzieci
Dała z siebie wszystko
Dbała o ich wykształcenie
Trud łzę też wycisnął
Teraz dzieci już dorosłe
Czy znój ten docenią
Czy szacunek jej przekażą
Ból w spokój zamienią
Czy przez resztę swego życia
Będzie słuchać krzyki
Boże uchroń ją od tego
To są złe nawyki
Zastanów się młody człeku
Komu krzywdę robisz
Dzieci patrzą i powielą
Sobie tylko szkodzisz
Kamienna Góra, 17-04-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
23.07.2015
SZTUKA WYBACZANIA
SZTUKA WYBACZANIA
Patrzę wciąż na Ciebie
Tyle w tobie złości
Tyle nienawiści
Tak mało miłości
Wciąż go krytykujesz
Udajesz świętego
Nie dałeś miłości
Żądasz od drugiego
Ona wybaczyła
Pomogła wyjść z nałogów
Ona Ciebie wspiera
Byś stanął na nogi
Wyrzuć swą zawziętość
Daj też sobie szansę
Zawrzyj pokój z synem
Nie patrz na niuanse
On sam wiele razy
Podał Tobie rękę
Ty zaś nim wzgardzałeś
Kończyłeś zamętem
Czas zakończyć zwady
I połączyć siły
Nie będziesz miał szansy
Gdy zgniotą ją bryły
Chcesz być jednym z ojców
Co stracili synów
Uczuć nie dawali
Grali ekonomów
Zapalcie znów fajkę
Tę fajkę pokoju
Zakończcie te waśnie
Czasy niepokoju
Otwórzcie swe serca
Nabierzcie oddechu
Bądźcie znów jednością
Nie widzę w tym grzechu
Kwidzyn, 23-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Patrzę wciąż na Ciebie
Tyle w tobie złości
Tyle nienawiści
Tak mało miłości
Wciąż go krytykujesz
Udajesz świętego
Nie dałeś miłości
Żądasz od drugiego
Ona wybaczyła
Pomogła wyjść z nałogów
Ona Ciebie wspiera
Byś stanął na nogi
Wyrzuć swą zawziętość
Daj też sobie szansę
Zawrzyj pokój z synem
Nie patrz na niuanse
On sam wiele razy
Podał Tobie rękę
Ty zaś nim wzgardzałeś
Kończyłeś zamętem
Czas zakończyć zwady
I połączyć siły
Nie będziesz miał szansy
Gdy zgniotą ją bryły
Chcesz być jednym z ojców
Co stracili synów
Uczuć nie dawali
Grali ekonomów
Zapalcie znów fajkę
Tę fajkę pokoju
Zakończcie te waśnie
Czasy niepokoju
Otwórzcie swe serca
Nabierzcie oddechu
Bądźcie znów jednością
Nie widzę w tym grzechu
Kwidzyn, 23-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
15.07.2015
POMÓŻ IM BOŻE
Pomóż im, Boże
Dlaczego życie nią pomiata
Dlaczego nie chce zrozumieć
Dlaczego rozpacz znów kołata
Boże, nie daj jej spochmurnieć
Tak lubię patrzeć na jej uśmiech
Serce cieszy, gdy wesoła
Jej radość czuć jak tony miecha
I słońce świeci dookoła
Czemu twe czoło pokrył smutek
Uśmiechnij się, bądź pogodna
Wyrzuć złe wieści do lamusa
Pokaż uczucie, nie bądź skromna
Podaj jej uśmiech codzienności
Bo ona wie, jak ją kochasz
Czuje oznaki życzliwości
Wesoła bądź, a sił jej dodasz
Nie walcz z myślami, szkoda czasu
Nie rozmyślaj też, co było
Niech już prawda dojdzie do głosu
Was obie łączy wielka miłość
Bo matka z córką jedność tworzą
By cieszyć się każdą chwilą
Pogodą ducha niech się darzą
By iść razem mila za milą
Pomóż, Boże, połączyć siły
By razem przejść trudne chwile
Nie oglądajcie się na tyły
Dajcie sobie szanse, to tyle
Kwidzyn, 14-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Dlaczego życie nią pomiata
Dlaczego nie chce zrozumieć
Dlaczego rozpacz znów kołata
Boże, nie daj jej spochmurnieć
Tak lubię patrzeć na jej uśmiech
Serce cieszy, gdy wesoła
Jej radość czuć jak tony miecha
I słońce świeci dookoła
Czemu twe czoło pokrył smutek
Uśmiechnij się, bądź pogodna
Wyrzuć złe wieści do lamusa
Pokaż uczucie, nie bądź skromna
Podaj jej uśmiech codzienności
Bo ona wie, jak ją kochasz
Czuje oznaki życzliwości
Wesoła bądź, a sił jej dodasz
Nie walcz z myślami, szkoda czasu
Nie rozmyślaj też, co było
Niech już prawda dojdzie do głosu
Was obie łączy wielka miłość
Bo matka z córką jedność tworzą
By cieszyć się każdą chwilą
Pogodą ducha niech się darzą
By iść razem mila za milą
Pomóż, Boże, połączyć siły
By razem przejść trudne chwile
Nie oglądajcie się na tyły
Dajcie sobie szanse, to tyle
Kwidzyn, 14-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
28.06.2015
Królowa Jadwiga
str. 1
KRÓLOWA JADWIGA
Cóż takiego ważnego
Jadwiga ma do przekazania
Ona znów połączyła
Dwa kraje bez wahania
Nie użyła tu siły
Ani podstępu żadnego
A złączyła dwa kraje
Dla radości dnia pewnego
Dotknąć chce wszystko sama
By wykonać zadania
I wdzięcznymi ruchami
Swój zakątek osłania
Przeżywa też porażki
Cieszy się sukcesami
Wznosi operatywność
Pewność uśmiech odsłoni
Jadwigo, dzielna królowo
Rozmowy twe z Krzyżakami
Godziłaś Witolda z Jagiełłą
I pokój nastał z Węgrami
Dobrocią częstowała
Serca swoich poddanych
Łzy im ocierała
Modliła się, była dla nich
Dzisiaj nasze Jadwigi
Też mają do wykonania
Wspierają najuboższych
Choroba wiele odsłania
Elbląg, 08-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
KRÓLOWA JADWIGA
Cóż takiego ważnego
Jadwiga ma do przekazania
Ona znów połączyła
Dwa kraje bez wahania
Nie użyła tu siły
Ani podstępu żadnego
A złączyła dwa kraje
Dla radości dnia pewnego
Dotknąć chce wszystko sama
By wykonać zadania
I wdzięcznymi ruchami
Swój zakątek osłania
Przeżywa też porażki
Cieszy się sukcesami
Wznosi operatywność
Pewność uśmiech odsłoni
Jadwigo, dzielna królowo
Rozmowy twe z Krzyżakami
Godziłaś Witolda z Jagiełłą
I pokój nastał z Węgrami
Dobrocią częstowała
Serca swoich poddanych
Łzy im ocierała
Modliła się, była dla nich
Dzisiaj nasze Jadwigi
Też mają do wykonania
Wspierają najuboższych
Choroba wiele odsłania
Elbląg, 08-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
19.06.2015
PERTRAKTACJE
str. 1
PERTRAKTACJE
Wiem, że jesteś podstępny
wiem, jesteś wybuchowy
wiem, że umiesz krew wyssać
do ataku gotowy
Zawrzyjmy teraz układ
takie porozumienie
uśnij i śnij w kąciku
zaspokój snu łaknienie
Ja będę po cichutku
drzemać razem z tobą
lekarze delikatnie
zajmą się mną i tobą
Utul zmęczoną głowę
w kąciku mego żołądka
zwiń pazurki niewinne
i podkurcz je do środka
Zaśnij tak przytulony
w marzeniach swych przez chwilę
lekarze cię przeniosą
rozkoszy doznasz tyle
Zastanów się mój raczku
nie odrzucaj marzenia
zobaczysz, jak świat wygląda
bo co masz do stracenia
Wiozą nas korytarzem
na salę operacyjną
ja głaskam delikatnie
okrywam błony pierzyną
Lulaj, że lulaj, mój raczku
przykryty błoną żołądka
śpij spokojne wtulony
nie szukaj innego zakątka
Elbląg, Oddział onkologiczny, 01-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
PERTRAKTACJE
Wiem, że jesteś podstępny
wiem, jesteś wybuchowy
wiem, że umiesz krew wyssać
do ataku gotowy
Zawrzyjmy teraz układ
takie porozumienie
uśnij i śnij w kąciku
zaspokój snu łaknienie
Ja będę po cichutku
drzemać razem z tobą
lekarze delikatnie
zajmą się mną i tobą
Utul zmęczoną głowę
w kąciku mego żołądka
zwiń pazurki niewinne
i podkurcz je do środka
Zaśnij tak przytulony
w marzeniach swych przez chwilę
lekarze cię przeniosą
rozkoszy doznasz tyle
Zastanów się mój raczku
nie odrzucaj marzenia
zobaczysz, jak świat wygląda
bo co masz do stracenia
Wiozą nas korytarzem
na salę operacyjną
ja głaskam delikatnie
okrywam błony pierzyną
Lulaj, że lulaj, mój raczku
przykryty błoną żołądka
śpij spokojne wtulony
nie szukaj innego zakątka
Elbląg, Oddział onkologiczny, 01-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
17.06.2015
CZUŁE SERCA
CZUŁE SERCA
Otrzyjmy oczy patrzące przez łzy
Wyciszmy serca łaknące ciszy
Dajmy ręce pragnące pokoju
Złączmy siły tętniące bliskością
Już dzień się budzi, już wstaje słońce
Otwarty etap, przychodzą goście
Słychać na łące, pierwszy śpiew ptaków
Pierwsze rozmowy, zew ich miłości
Doszły do głosu poranne skowronki
Zbudziły serca, wstrzymane swym kołem
Wlały w nich życie tętniące miłością
Wyszyły uczucia dawno zakopane
Zaczął się koncert na cztery fajerki
Niesie na skrzydłach tętniące w nas życie
Wdziękiem kwitnące, spełnione nadzieje
Więzy łączące, zaleczone rany
Doda nam siły, da też animuszu
Nakręci zegar, niech liczy nowy czas
Niech słucha życia, posłucha też buszu
Wyćwiczy zmysły, uczy czytać myśli
Kwidzyn, 16-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Otrzyjmy oczy patrzące przez łzy
Wyciszmy serca łaknące ciszy
Dajmy ręce pragnące pokoju
Złączmy siły tętniące bliskością
Już dzień się budzi, już wstaje słońce
Otwarty etap, przychodzą goście
Słychać na łące, pierwszy śpiew ptaków
Pierwsze rozmowy, zew ich miłości
Doszły do głosu poranne skowronki
Zbudziły serca, wstrzymane swym kołem
Wlały w nich życie tętniące miłością
Wyszyły uczucia dawno zakopane
Zaczął się koncert na cztery fajerki
Niesie na skrzydłach tętniące w nas życie
Wdziękiem kwitnące, spełnione nadzieje
Więzy łączące, zaleczone rany
Doda nam siły, da też animuszu
Nakręci zegar, niech liczy nowy czas
Niech słucha życia, posłucha też buszu
Wyćwiczy zmysły, uczy czytać myśli
Kwidzyn, 16-06-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
15.06.2015
JESTEM TU
JESTEM TU
Jesteśmy razem w szpitalu
Każdy o kimś tu marzy
Komuś świat się wywrócił
Ktoś inny nie kojarzy
Tutaj człowiek opuszczony
Temu brak motywacji
Ten o kogoś się boi
Tamten nie chce kolacji
Jedni leżą tak w milczeniu
Wtuleni w róg poduszki
Inni nie wytrzymują
Krzyczą z bólu za łóżkiem
Tak mijały dni w szpitalu
Pełne żalu, goryczy
Tak w zapomnienie szedł czas
Ktoś uciekł, już nie krzyczy
Znów kogoś dopadł inny stwór
I znów kogoś przyjęli
Bo któż mógł się spodziewać
Że tutaj się coś zmieni
Ktoś przybył, wlał trochę życia
Wpuścił trochę świeżości
Dodał szczyptę otuchy
Pokazał znak ufności
Nie sztuka innych zamartwiać
Brać tylko od drugiego
Sztuka razem się wspierać
Wybrnąć ze stanu złego
Ktoś, by wyciągnąć z przepaści
Żartem go przekieruje
Zachęci do działania
Mleczka też ugotuje
Już wiedzie wszystkich za rękę
Wprowadza po kryjomu
Daje plecak uśmiechów
I tak jesteśmy jak w domu
Już dosyć poniewierania
Pogłębiania depresji
Idź dalej przez swe życie
Nie czuj w sobie agresji
Elbląg, 07-06-2015 Irena Dudek (ps. Irena Ilczyszyn)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu, Oddział Chirurgii Onkologicznej
Jesteśmy razem w szpitalu
Każdy o kimś tu marzy
Komuś świat się wywrócił
Ktoś inny nie kojarzy
Tutaj człowiek opuszczony
Temu brak motywacji
Ten o kogoś się boi
Tamten nie chce kolacji
Jedni leżą tak w milczeniu
Wtuleni w róg poduszki
Inni nie wytrzymują
Krzyczą z bólu za łóżkiem
Tak mijały dni w szpitalu
Pełne żalu, goryczy
Tak w zapomnienie szedł czas
Ktoś uciekł, już nie krzyczy
Znów kogoś dopadł inny stwór
I znów kogoś przyjęli
Bo któż mógł się spodziewać
Że tutaj się coś zmieni
Ktoś przybył, wlał trochę życia
Wpuścił trochę świeżości
Dodał szczyptę otuchy
Pokazał znak ufności
Nie sztuka innych zamartwiać
Brać tylko od drugiego
Sztuka razem się wspierać
Wybrnąć ze stanu złego
Ktoś, by wyciągnąć z przepaści
Żartem go przekieruje
Zachęci do działania
Mleczka też ugotuje
Już wiedzie wszystkich za rękę
Wprowadza po kryjomu
Daje plecak uśmiechów
I tak jesteśmy jak w domu
Już dosyć poniewierania
Pogłębiania depresji
Idź dalej przez swe życie
Nie czuj w sobie agresji
Elbląg, 07-06-2015 Irena Dudek (ps. Irena Ilczyszyn)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu, Oddział Chirurgii Onkologicznej
28.05.2015
PODSTĘPNE WEJŚCIE - jest odezwą do ludzi chorych
PODSTĘPNE WEJŚCIE
Cichutko nie pukając
Wpadł tu jak do schronu
Podstępu używając
Zagościł w twoim domu
Podkradał pożywienie
Rósł cicho po kryjomu
Zaspakajał pragnienie
Nie ujawnił się nikomu.
Ty żyjesz i kwitniesz, rozdajesz swój uśmiech
Ty dajesz, co możesz, ogrzewasz czyjeś serce
Ty patrzysz, jak rośnie, owoc tej miłości
I dziwisz się, jak kwitnie, to znak dojrzałości
Twoje oczy cieszą się, radość promienieje
Twoje usta śmieją, dają znak bliskości
Twoje serce bije, by zaśpiewać głośno
Twoje wnętrze czuje, życie tkasz jak krosno
Nagle ktoś dostrzegł gościa
Tego nieproszonego
Który chciał zabrać życie
Widział przyczajonego
Odkrył go przypadkowo
Jak się gnieździł w jej domu
Zbadał ciało na nowo
Wezwał pomoc po kryjomu
Ty żyjesz i kwitniesz, rozdajesz uśmiechy
Ty stajesz do walki, u boku lekarze
Ty dostajesz wsparcie, podają Ci rękę
Wierni przyjaciele, zwalczą twą udrękę
Lekarz da Ci pewność, on wie, co ma zrobić
Lekarz weźmie w ręce, od złego obroni
Nie dajcie się zwodzić złośliwemu stworkowi
Bo w życiu się godzi, walczyć o świat odnowy.
Elbląg, (szpital onkologiczny) 28-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Cichutko nie pukając
Wpadł tu jak do schronu
Podstępu używając
Zagościł w twoim domu
Podkradał pożywienie
Rósł cicho po kryjomu
Zaspakajał pragnienie
Nie ujawnił się nikomu.
Ty żyjesz i kwitniesz, rozdajesz swój uśmiech
Ty dajesz, co możesz, ogrzewasz czyjeś serce
Ty patrzysz, jak rośnie, owoc tej miłości
I dziwisz się, jak kwitnie, to znak dojrzałości
Twoje oczy cieszą się, radość promienieje
Twoje usta śmieją, dają znak bliskości
Twoje serce bije, by zaśpiewać głośno
Twoje wnętrze czuje, życie tkasz jak krosno
Nagle ktoś dostrzegł gościa
Tego nieproszonego
Który chciał zabrać życie
Widział przyczajonego
Odkrył go przypadkowo
Jak się gnieździł w jej domu
Zbadał ciało na nowo
Wezwał pomoc po kryjomu
Ty żyjesz i kwitniesz, rozdajesz uśmiechy
Ty stajesz do walki, u boku lekarze
Ty dostajesz wsparcie, podają Ci rękę
Wierni przyjaciele, zwalczą twą udrękę
Lekarz da Ci pewność, on wie, co ma zrobić
Lekarz weźmie w ręce, od złego obroni
Nie dajcie się zwodzić złośliwemu stworkowi
Bo w życiu się godzi, walczyć o świat odnowy.
Elbląg, (szpital onkologiczny) 28-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
WALKA
str. 1
WALKA
Co to za potworek
Czy wiesz przyjacielu
Wkradł się tu znienacka
Chciał zabrać już wielu
Wielu się poddało
Nie podjęli walki
Wielu miecz złapało
Nie puściło z ręki
Weź się w garść człowieku
Złap byka za rogi
Posłuchaj doktora
Zna on dobre drogi
Złap głęboki oddech
Ruszaj do roboty
Ta grupa lekarzy
Nie zapomnie o tym
Ona da Ci wsparcie
Tego potrzebujesz
Ona da Ci wiarę
Jej nie zignorujesz
Spójrz na mnie doktorze
Swym łagodnym wzrokiem
Dałeś mi nadzieję
Ja wiem dobrze o tym
Dodałeś mi siły
Wskazałeś mi drogę
Ty mi dopingujesz
Ja Cię nie zawiodę
Nie zmarnuję tego
Co mi życie dało
Chociaż było ciężko
I różnie bywało
Moi przyjaciele
W działaniach wspierają
Oni dają siłę
W walce pomagają
Trzeba będzie uśpić
Czujność tego stworka
Wtedy jest szansa
Wycięcia z żołądka
Mój przyjacielu
Jesteś ze mną blisko
Chociaż w moim życiu
Powstało grzęzawisko
.
Kwidzyn, 20-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
WALKA
Co to za potworek
Czy wiesz przyjacielu
Wkradł się tu znienacka
Chciał zabrać już wielu
Wielu się poddało
Nie podjęli walki
Wielu miecz złapało
Nie puściło z ręki
Weź się w garść człowieku
Złap byka za rogi
Posłuchaj doktora
Zna on dobre drogi
Złap głęboki oddech
Ruszaj do roboty
Ta grupa lekarzy
Nie zapomnie o tym
Ona da Ci wsparcie
Tego potrzebujesz
Ona da Ci wiarę
Jej nie zignorujesz
Spójrz na mnie doktorze
Swym łagodnym wzrokiem
Dałeś mi nadzieję
Ja wiem dobrze o tym
Dodałeś mi siły
Wskazałeś mi drogę
Ty mi dopingujesz
Ja Cię nie zawiodę
Nie zmarnuję tego
Co mi życie dało
Chociaż było ciężko
I różnie bywało
Moi przyjaciele
W działaniach wspierają
Oni dają siłę
W walce pomagają
Trzeba będzie uśpić
Czujność tego stworka
Wtedy jest szansa
Wycięcia z żołądka
Mój przyjacielu
Jesteś ze mną blisko
Chociaż w moim życiu
Powstało grzęzawisko
.
Kwidzyn, 20-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
27.05.2015
PUSTKA
str. 1
P U S T K A
Zajrzałam do twego wnętrza
Dotknęłam po kryjomu
Spytałam o uczucie
Nie było go w domu
Nie chcę jałmużny
Miłości wymuszonej
Pragnę uczucia
Czułości nienasyconej
W takim świecie kłamstwa
Życia twojej obłudy
Odczuwam ciągły podstęp
Zniweczone trudy
Eliminacja
Nie udała się próba
Znów egzystuje
Chociaż przyszłość – moja zgubna
Janiszów, 17-04-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
P U S T K A
Zajrzałam do twego wnętrza
Dotknęłam po kryjomu
Spytałam o uczucie
Nie było go w domu
Nie chcę jałmużny
Miłości wymuszonej
Pragnę uczucia
Czułości nienasyconej
W takim świecie kłamstwa
Życia twojej obłudy
Odczuwam ciągły podstęp
Zniweczone trudy
Eliminacja
Nie udała się próba
Znów egzystuje
Chociaż przyszłość – moja zgubna
Janiszów, 17-04-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
NIEWIDOMY
NIEWIDOMY
Patrzę na niego
I oczom nie wierzę
Jak sobie radzi
Co od życia bierze
Ten niewidomy
Tętniący dziś życiem
Zwierząt przyjaciel
Koni przewodnikiem
Kamienna Góra
Miasteczko nieduże
On poprowadzi
Był tu w każdej dziurze
Mój przyjacielu
Mieszkasz na północy
Bierz z niego przykład
Zamknąłeś się w nocy
Wychodź do ludzi
Nie bądź zaślepiony
Bierz życie w ręce
Ślepiec ma dwie strony
Choć niewidomy
Wyczucia masz tyle
Że możesz przeżyć
Najpiękniejsze chwile
Dla Ciebie też życie
Kwitnie, więc nie zwlekaj
Dla Ciebie też radość
Łap ją, już nie czekaj
Kwidzyn, 11-04-2015….. Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Patrzę na niego
I oczom nie wierzę
Jak sobie radzi
Co od życia bierze
Ten niewidomy
Tętniący dziś życiem
Zwierząt przyjaciel
Koni przewodnikiem
Kamienna Góra
Miasteczko nieduże
On poprowadzi
Był tu w każdej dziurze
Mój przyjacielu
Mieszkasz na północy
Bierz z niego przykład
Zamknąłeś się w nocy
Wychodź do ludzi
Nie bądź zaślepiony
Bierz życie w ręce
Ślepiec ma dwie strony
Choć niewidomy
Wyczucia masz tyle
Że możesz przeżyć
Najpiękniejsze chwile
Dla Ciebie też życie
Kwitnie, więc nie zwlekaj
Dla Ciebie też radość
Łap ją, już nie czekaj
Kwidzyn, 11-04-2015….. Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
12.05.2015
Twój wybór
*
TWÓJ WYBÓR
Dokąd biegniesz młody człowieku
Co cię pcha w ślepy zaułek
Jesteś w niebezpiecznym wieku
Zamykasz drzwi
Robisz przyszłości pochówek
Szukałeś drogi w społeczności
Nie odnalazłeś i brniesz dalej
Zamknij to, co tkwi z przeszłości
Nie pędź w przepaść
Postaraj siebie odnaleźć
Mądrze rozważ, z kim chcesz przebywać
Kto Cię pcha w stronę przepaści
Złap wiarę i mocno trzymaj
Weź siły w garść
Zagraj na nosie przeszłości
Nad Tobą kręcą czarne chmury
Nauka w lesie zaklęta
Nikt Tobie nie jest w stanie pomóc
Gdy sam nie chcesz
Brak drogi, przyszłość zamknięta
Otwórz więc Twe zamknięte wnętrze
Nie czekaj aż będzie późno
Wpuść tam świeżego powietrza
Przyszłość uwolnij
Usuń z drogi Twoje lenistwo
Nikt tego za Ciebie nie zrobi
To tylko Twoja decyzja
Nie zrzucisz na czyjeś barki
W Twoich rękach
Odpowiedzialności wizja
Jak pościelisz koc na kamieniach
W brudzie i błocie ścierniska
Nieprzespane będą noce
Czy tego chcesz
Czy takiego pragniesz życia
Inni podniosą bez wątpienia
Tę przyszłość, którą wzgardziłeś
Wykąpią ją w promieniach słońca
Dla nich odżyje
Rozkwitnie i rozpromienieje.
Janiszów, 11-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn
7.05.2015
str. 1
OSACZONY
Zakładają rodziny,
By móc, dla niej żyć,
Kobieta i mężczyzna
Chcą dla siebie być.
Początki zwykle piękne
Życie w miłości,
Później może być różnie,
Gdy życie w złości.
Bywają tacy mężczyźni,
Co osaczają,
Normalnie żyć nie dadzą,
Bo zniewalają.
Bywają też kobiety,
Takie bezwzględne,
Mężczyźnie zabierają
To, co niezbędne.
Dziś takiego człowieka
Z dali poznałam,
Rozbitego wewnętrznie
Los podsłuchałam.
Człowieka zduszonego,
Brak mu miłości,
W środku tak dobitego,
Skutek naiwności.
Dla niego całym światem
Była rodzina,
Tylko żona i córka
Dumy przyczyna.
Żeby żonie dogodzić
Dawał jej wszystko
Ale ciągle było źle,
Rozpacz blisko.
Gorycz miłość zabija,
On osaczany,
Coraz więcej żądała
Jest zastraszany.
Jak wyrwać się z niemocy,
Zaznać spokoju,
Jak tu pozbyć się strachu,
Nerwowego rozstroju.
Człowieku osaczony,
Walczysz o córkę,
Chcesz odejść z tego świata,
Masz jeszcze furtkę,
Nie zostawiaj córki samej,
Duszy w potrzebie,
Dla niej jesteś tym ojcem,
Popatrz na siebie.
Żyłeś sam bez rodziców
Chcesz dla niej tego,
Uczucia samotności
Bez ojca swego,
Zapewnij bezpieczeństwo,
Daj jej ochronę,
Przywróć jej twarzy uśmiech,
Wtedy poczuje obronę.
Kwidzyn, 06-03-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
OSACZONY
Zakładają rodziny,
By móc, dla niej żyć,
Kobieta i mężczyzna
Chcą dla siebie być.
Początki zwykle piękne
Życie w miłości,
Później może być różnie,
Gdy życie w złości.
Bywają tacy mężczyźni,
Co osaczają,
Normalnie żyć nie dadzą,
Bo zniewalają.
Bywają też kobiety,
Takie bezwzględne,
Mężczyźnie zabierają
To, co niezbędne.
Dziś takiego człowieka
Z dali poznałam,
Rozbitego wewnętrznie
Los podsłuchałam.
Człowieka zduszonego,
Brak mu miłości,
W środku tak dobitego,
Skutek naiwności.
Dla niego całym światem
Była rodzina,
Tylko żona i córka
Dumy przyczyna.
Żeby żonie dogodzić
Dawał jej wszystko
Ale ciągle było źle,
Rozpacz blisko.
Gorycz miłość zabija,
On osaczany,
Coraz więcej żądała
Jest zastraszany.
Jak wyrwać się z niemocy,
Zaznać spokoju,
Jak tu pozbyć się strachu,
Nerwowego rozstroju.
Człowieku osaczony,
Walczysz o córkę,
Chcesz odejść z tego świata,
Masz jeszcze furtkę,
Nie zostawiaj córki samej,
Duszy w potrzebie,
Dla niej jesteś tym ojcem,
Popatrz na siebie.
Żyłeś sam bez rodziców
Chcesz dla niej tego,
Uczucia samotności
Bez ojca swego,
Zapewnij bezpieczeństwo,
Daj jej ochronę,
Przywróć jej twarzy uśmiech,
Wtedy poczuje obronę.
Kwidzyn, 06-03-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
str. 1
ODMIANA
Powitała nas kobieta
Ciepła, życzliwa i pogodna
Ciągle uśmiech na jej twarzy
Ruchliwa z otoczeniem zgodna
Gna ją siła do działania
Chociaż zmęczenie codziennością
Głowa pomysły odsłania
Zaskakuje przedsiębiorczością
Ułożyła przed swym domem
Z kolorowych kwiatów dywany
Swoje miejsce też znalazły
Zioła znane jak i nieznane
Z tyłu ganek szkłem swym świeci
Wytworny, wyglądem wciąż nęci
Z sercem go projektowała
Płaszczem zieleni otaczała.
Obok plan realizuje
Pracowitością zaskakuje
Z budynku gospodarczego
Kuchnia do użytku wspólnego
Zakupione dawno temu
Zrujnowane to gospodarstwo
W agroturystyczne zamienia
Duch niesprawnych znajdzie lekarstwo
Ktoś z daleka puka do drzwi
Szuka śladów swych lat wspomnienia
Nie poznaje tamtego miejsca
Każdy punkt tu krajobraz zmienia
Sto lat tak owocnych życzę
I będę życzyć jeszcze więcej
Pasją Twoją jest budować
Budujesz miejsce szczęściem tętniące
Janiszów, 06-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
ODMIANA
Powitała nas kobieta
Ciepła, życzliwa i pogodna
Ciągle uśmiech na jej twarzy
Ruchliwa z otoczeniem zgodna
Gna ją siła do działania
Chociaż zmęczenie codziennością
Głowa pomysły odsłania
Zaskakuje przedsiębiorczością
Ułożyła przed swym domem
Z kolorowych kwiatów dywany
Swoje miejsce też znalazły
Zioła znane jak i nieznane
Z tyłu ganek szkłem swym świeci
Wytworny, wyglądem wciąż nęci
Z sercem go projektowała
Płaszczem zieleni otaczała.
Obok plan realizuje
Pracowitością zaskakuje
Z budynku gospodarczego
Kuchnia do użytku wspólnego
Zakupione dawno temu
Zrujnowane to gospodarstwo
W agroturystyczne zamienia
Duch niesprawnych znajdzie lekarstwo
Ktoś z daleka puka do drzwi
Szuka śladów swych lat wspomnienia
Nie poznaje tamtego miejsca
Każdy punkt tu krajobraz zmienia
Sto lat tak owocnych życzę
I będę życzyć jeszcze więcej
Pasją Twoją jest budować
Budujesz miejsce szczęściem tętniące
Janiszów, 06-05-2015 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
2.05.2015
str. 1
Uśmiech Helenki,
Kiedy się uśmiechasz, twoje oczy się zmieniają,
Prababci Helenki spojrzenie przypominają.
Ona uczyła miłości, dobra, przebaczenia,
Żyć w zgodzie, być sobą, słuchać własnego sumienia.
Ta sama magia oczu Twoich i Twego taty,
Te same sygnały, takie same aprobaty.
Wzrokiem umiecie przekazy swe ofiarować,
Sympatię takich spojrzeń nie da rady sfałszować.
To, co istnieje na ziemi, istnieje też na niebie,
Opowieści takie wieszcze przekazać chcą Tobie.
Wszystko, co jest w niebie, istnieje także na ziemi,
To prawo analogii zapisu nikt nie zmieni.
Przez życie idź spojrzeniem radosnym i wesołym,
Moc pozytywnej wibracji rozsiej gestem swoim,
Bądź ciepła i pogodna, bo takie są Helenki,
Ich czyny bywają wielkie, chociaż wzrost maleńki.
Helenka, takie imię rodzice Ci wybrali,
Helenka, to prababcia, ją wszyscy kochali.
Helena, to połączenie żywiołów ziemi i wody,
Helena, blask Księżyca, z greckiego są dowody.
Choć to imię ma jeszcze wiele innych znaczeń,
Te kobiety są piękne, kto to wytłumaczy?
Neptun i Uran Helenkami się opiekują,
Oni wiedzą, co lubią, czego potrzebują.
Kwidzyn, 30-01-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Uśmiech Helenki,
Kiedy się uśmiechasz, twoje oczy się zmieniają,
Prababci Helenki spojrzenie przypominają.
Ona uczyła miłości, dobra, przebaczenia,
Żyć w zgodzie, być sobą, słuchać własnego sumienia.
Ta sama magia oczu Twoich i Twego taty,
Te same sygnały, takie same aprobaty.
Wzrokiem umiecie przekazy swe ofiarować,
Sympatię takich spojrzeń nie da rady sfałszować.
To, co istnieje na ziemi, istnieje też na niebie,
Opowieści takie wieszcze przekazać chcą Tobie.
Wszystko, co jest w niebie, istnieje także na ziemi,
To prawo analogii zapisu nikt nie zmieni.
Przez życie idź spojrzeniem radosnym i wesołym,
Moc pozytywnej wibracji rozsiej gestem swoim,
Bądź ciepła i pogodna, bo takie są Helenki,
Ich czyny bywają wielkie, chociaż wzrost maleńki.
Helenka, takie imię rodzice Ci wybrali,
Helenka, to prababcia, ją wszyscy kochali.
Helena, to połączenie żywiołów ziemi i wody,
Helena, blask Księżyca, z greckiego są dowody.
Choć to imię ma jeszcze wiele innych znaczeń,
Te kobiety są piękne, kto to wytłumaczy?
Neptun i Uran Helenkami się opiekują,
Oni wiedzą, co lubią, czego potrzebują.
Kwidzyn, 30-01-2013 Irena Dudek (pseud. Irena Ilczyszyn)
Subskrybuj:
Posty (Atom)